Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-02-2015, 00:40   #40
piotrek.ghost
 
piotrek.ghost's Avatar
 
Reputacja: 1 piotrek.ghost ma w sobie cośpiotrek.ghost ma w sobie cośpiotrek.ghost ma w sobie cośpiotrek.ghost ma w sobie cośpiotrek.ghost ma w sobie cośpiotrek.ghost ma w sobie cośpiotrek.ghost ma w sobie cośpiotrek.ghost ma w sobie cośpiotrek.ghost ma w sobie cośpiotrek.ghost ma w sobie cośpiotrek.ghost ma w sobie coś
Nicolas sam zdziwił się ty, że udało mu się odrąbać łeb tak wielkiej bestii, ale jak się szybko okazało, nie był to czas na dziwienie się nad swoimi mozliwościami. Fakt faktem, mógł sobie wpisać do życiorysu zabicie troll rzecznego jednak sytuacja nabrała tępa i okazało się, że Nicloas, tak jak i zresztą reszta załogi stanął przed wyborem, który może doprowadzić do tego, ze wraz z poszerzeniem doświadczenia życiowego, to marne ale jednak życie może dobiec rychłego końca. Z uwagą wsłuchiwał się w kłótnie między Rolfem i kapitanem. Jako że był Bosmanem, powinno byc oczywistym po której stanie stronie, jednak rzeczywistość nie była taka prosta. Lojalność sugerowała pomoc kapitanowi, jednak słowa Rolfa miały sens. Coraz częściej w załodze pojawiał się kret, ostatnie wyprawy zawsze kończyły się na ostrzu noża no i teraz to zadanie. Kto normalny wybiera takie zadupie na interesy, faktem jest, że interesów w ich branży nie robi się na rynku, ale bagna oddalone o niemalże dzień drogi od Altdorfu to chyba przesada.

Trzymając w ręce miecz powoli zbliżył się do kłócącej się pary, spojrzał najpierw na Rolfa, w którego oczach widział pewność siebie i swoich słów pomieszaną z przerażeniem a następnie na kapitana, który sprawiał wrażenie jakby wpadł w obłęd. Był wierny, jednak był tylko szulerem, grał w kości, w karty, a nie biegał po bagnach i zabijał trolle w poszukiwaniu mitycznych spotkań gangów. Chwilę zwlekał po czym jednym szybkim ruchem pchnął kapitana prosto w pierś trzymanym w ręku mieczem.
 
piotrek.ghost jest offline