Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-02-2015, 09:45   #81
Hazard
 
Hazard's Avatar
 
Reputacja: 1 Hazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputację
Zwątpienie Adila

Tym czasem reszta drużyny oczekiwała w napięciu na powrót Shamala ze zwiadu. Adil cały czas bełkotał coś pod nosem bez ładu i składu. Na dodatek jego ciałem co i rusz wstrząsał dreszcz.
- Ja bym go związała - szepnęła Aria do Janosa, mając w pamięci ostatnie agresywne zachowanie Adila.
Nagle Kumalu i Janos spostrzegli, że po wydmie gna wielbłąd bez jeźdźca. Oddalał się on z dużą szybkością od grupy.
Akbar widząc wielbłąda bez jeźdźca ruszył bez namysłu. Cokolwiek spłoszyło wielbłąda raczej na pewno nie zaprosiło Shamala na kumys. Jadąc dobył sejmitar i wypatrywał towarzysza.

W tym czasie Yat podszedł do majaczącego Adila i uklęknął przy nim. Sięgnął do plecaka, z którego wyciągnął niewielki gliniany pojemnik. Podnosząc pokrywkę od razu poczuł silny aromat ziół.
- Mógłby go ktoś przytrzymać? – zapytał towarzyszy. – Może wywar z ziół leczniczych pomoże.
To powiedziawszy zaczął przyrządzać ów specyfik.
Sam zapach ziół sprawił, że Adil jakby się trochę uspokoił. Gdy Yat podał mu w końcu gotowy specifik, chłopak spojrzał wokół nieco bardziej przytomnym wzrokiem. Widać było jednak, że nadal jest zagubiony i przestraszony.
- Czy to się znowu stało?- zapytał.
- Tak. Nie przejmuj się i leż – powiedział uspokajająco Yat. – Już wkrótce dotrzemy do sanktuarium i tam uwolnimy twe serce od demona. Czy podczas gdy byłeś nieprzytomny doznałeś jakichś wizji sennych, bądź słyszałeś jakieś głosy?
- Widziałem jakąś jaskinię… bardzo rozległą... słyszałem jakieś głosy, które mnie wołały do siebie… jakaś siła kazała mi ich słuchać, choć wiedziałem, że nie mogę tego zrobić. Pomóż mi, proszę - wyszeptał Adil - boję się.
- Przeznaczenie wybrało dla Ciebie ciężką i krętą drogę. Mogę wspierać cię w trakcie podróży, jednak to tylko od Ciebie zależy, czy dotrwasz do jej końca. Albowiem tylko ty możesz sprzeciwić się demonowi w twoim sercu. Musisz z nim walczyć Adilu – rzekł Yat. – Demony są niecne i przebiegłe, dlatego czekają aż twa czujność będzie uśpiona, bądź gdy będziesz zlękniony czy zmęczony. Być może zechcesz poświęcić ze mną chwilę czasu podczas zachodu i wschodu słońca na modlitwę i medytację? Jest to zaprawdę oczyszczające i od wiele lat zapewnia mi to siły na każdy nowy dzień. A i może Bogowie udzielą Ci swych łask.
- Bogowie mi już nigdy nie wybaczą mistrzu? - zapytał zlękniony Adil.
- Może, jeśli najpierw ty wybaczysz samemu sobie - poważnie rzekła Aria, uważnie obserwując opętanego. Jaskinia skojarzyła jej się z miejscem uwięzienia zbrodniczego sha’ira, ale nie miałą czasu się nad tym zastanawiać - ważniejsze było bezpieczeństwo ich grupy, które - sądząc po szaleńczym galopie Akbara - było zagrożone.
- Bogowie nigdy nie porzucają wiernych. To jedynie wierni mogą porzucić Bogów – odpowiedział zamyślony. – Jeśli twa wiara i miłość do nich będzie szczera i czysta, to nigdy Cię nie potępią, a za grzechy wybaczą. Być może Bogowie dają Ci w ten sposób szansę na odkupienie win. Kto wie, kim był poprzedni właściciel tego amuletu i co pragnął z nim zrobić. Być może pragnął sprowadzić na Muluk przekleństwo, a ty go powstrzymałeś. Zaprawdę niezbadane są ścieżki Przeznaczenia. Aria ma jednak także rację. Musisz pogodzić się również sam ze sobą, by móc dalej iść przed siebie. Musisz porzucić strach i zwątpienie. Tylko w ten sposób będziesz w stanie przetrwać tę ciężką podróż.
- Tak zrobię mistrzu - odparł Adil - ale nie wiem, czy mi starczy sił. Jestem tylko prostym, biednym człowiekiem. Przeznaczenie się na mnie uwzięło i zsyła wszystko, co najgorsze.
Yat uśmiechnął się.
- Gdyby tak było, to zapewne nie spotkalibyśmy się tamtego dnia przed serajem. Przeznaczenie zna możliwości każdego z nas, i na pewno nie zesłałby Ci przeszkód, których nie byłbyś w stanie pokonać – powiedział Yat, po czym wstał. Wyciągnął dłoń w stronę leżącego Adila. – Czas ruszać Adilu, Przeznaczenie wzywa.
Adil wstał, po czym skłonił się nisko przed Yatem i podziękował mu jeszcze raz za pomoc i nadzieję.
- Święty z ciebie mąż, mistrzu. Bez ciebie byłbym już zgubiony. - chłopak wyraźnie był podbudowany rozmową z mistykiem, ale na jego twarzy nadal malował się grymas strachu.
 
Hazard jest offline