Roran nie widział że kto żyw biegł mu pomóc.
w tej chwili liczył się tylko on i jego przeciwnicy.
Z każdą chwilą mieli co raz większą przewagę nad nim.
Wiedział że z dwoma sobie nie poradzi więc skupił się na tym bardziej rannym. Chciał go dobić a dopiero potem grając na czas i licząc na swoją regenerację zmierzyć się z kolejnym przeciwnikiem.
Plan nie był zły Ale najpierw trzeba było się obronić.
Dokładnie przyglądając się przeciwnikom i temu jak układają stopy delikatnie się cofal by nie pozwolić im się otoczyć. Wyczekiwał który pierwszy uderzy by następnie skontrować tego bardziej rannego.
Po udanej obronie jednym toporem zamarkował uderzenie z boku a następnie drugim planował sieknąć najemnika na odlew. |