- Ja zostawiłem mój wózeczek, a tam ktoś coś ciąga, jeśli to coś z płozami, to nie omieszkam pójść do Vincenta, aby i mi takie założył. - powiedział, przypomniawszy sobie ostatnią radę Maxa.
Marwald ustawił się lekko za Maxem i wyglądał zza jego ramienia co tam się dzieje. - Uważać - powtórzył cicho jak gdyby do siebie za kompanem i wyciągnął swoją procę drzewcową. Załadował jednym z kamieni, którzy miał schowany i robił to samo co jego towarzysz. |