Gdy Felix dobiegł do domu sołtysa zaskoczył go widok tłum go otaczał: - Czyżby postanowiła pójść na wyprawę z połowa wioski?! Nie... To niemożliwe. Pewnie to tylko ciekawość. W normalnych warunkach pewnie by się nie wepchał nawet do ostatniego szeregu, lecz wyraz rozemocjonowania na zdyszanej twarzy łowcy widocznie przekonał gapiów, że ma ważną sprawę. Zbiegowisko się rozdzieliło i Felix, którego wszyscy mają za dziecko, miał wolną drogę do sołtysa. Gdy wszedł do domu zauważył tego kogo szukał, ale zanim zdołał dojść do Jonasa zwrócił się do niego z pytaniem ojciec Lothar.
Felix wysapał w odpowiedzi:
- Potrzebuję pomocy Jonasa... Roswitha oszalała... Waighstill przyprowadził ją do domu Jonasa.... jak skończysz z pomocą Sołtysowi Phillippowi... może się okazać... tam będziesz Świętobliwy Ojcze potrzebny.
__________________ Szukam tajemnic i sekretów. |