Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-02-2015, 20:11   #122
Arvelus
 
Arvelus's Avatar
 
Reputacja: 1 Arvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputację
- Plan jest prosty.
- Plany zawsze są proste.


Sabatorni sprawdzili teren wcześniej. Najpierw szerokim pierścieniem, potem węższym i na końcu samo miejsce. Kilku pozostało w zewnetrznych strefach, aby monitorować czy posiłki nie przyjdą. Cała akcja była kryta zarówno przed wodzem-mutasem, jak i ambitnym dzikusem.

Davy odczuł brak multimelty Mavericka. Brakło czegoś z wystarczającą mocą by na pewno pozbyć się celu jednym strzałem. Ale jak się nie ma co się lubi... Jeden taki sobie gwardzista niedawno rozstrzelał czołg z broni ręcznej. Na tego też znajdą sposób. Imperator chroni.


- Chcę wziąć udział w akcji!
- Spójrz na siebie - Davy wskazał Kaleba ręką, jak by mu prezentował go samego. A nie wyglądał on dobrze. Nie wszystkie bandaże krył mundur. Amputowany mały palec może nie był kalectwem, ale nagły ból, gdy uderzy kikutem o coś, mógł wiele kosztować. Szwy zaciskające długą ranę po tym jak stalowy odłamek poszerzył mu uśmiech (i wybił kilka zębów) nadawały mu wygląd Frankenstaina. Lewe oko wciąż miał nabiegłe krwią, a siniaków i krwiaków na jego ciele było chyba więcej niż zdrowych obszarów.
- Widzę. Istotnie, nie nadaję się do walnej bitwy, ale walna bitwa nigdy nie była moim zadaniem. Ja siedzę bezpiecznie, za ciężką osłoną, pod kamo-płaszczem i strzelam gdzie mi się każe. W razie kłopotów mogę być potrzebny. Nie muszę wymieniać zalet prowadzonego przeze mnie ognia osłonowego. Jeśli dojdzie do walki mocno odczujecie moją nieobecność. A jeśli nie to nic mi nie będzie grozić...
- Hmmm... zastanowię się.
 
Arvelus jest offline