Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-02-2015, 14:22   #698
Stalowy
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
To była ostatnia szansa dla rozwiązania sprawy. To był ostatni ślad i ostatnia możliwość. To...

To była ostatnia nadzieja.

Piwowar stawiał wszystko na jedną kartę, więc wyciągnął kapłana i szybkim krokiem prawie biegiem ruszyli późną porą odwiedzić Kazrika. Strażnicy nie byli rad, z powodu że ktoś wieczorem, jeszcze im się napatoczył, ale otworzyli drzwi do środka. Wpuścili i zaprowadzili dwóch krasnoludów do Kazrika. Ten siedział nadal w rogu, coś szepcząc, szlochając i mówiąc do siebie. Obłęd jego powiększał się.

- Czego potrzebujesz Czcigodny, aby sprawdzić Kazrika lub figurkę? Szczerze mówiąc to ostatnia okazja dla nas, aby poznać prawdę. - wyszeptał Galvin.

Jordi myślał spoglądając na Kazrika i rzekł:
-Zła aura go otacza. Robi się coraz bardziej mroczna. Czuję jak wnika w jego umysł..ale nie wiem skąd dochodzi. Skąd ona czerpie … swą siłę.. - słowa kapłana były wypowiadane wolno.

- Spróbuję go zawołać. Jeżeli nie da rady, spróbuję mu odebrać figurkę. Galvin podniósł trochę głos do cichego nawoływania - Kazrik… Kazrik…podejdź tutaj… przysyła mnie Pan Jądra Ziemi… przysyła mnie Gazul… ze słowem do ciebie.

Kazrik wstał powoli, bacznie obserwując dwóch krasnoludów. Zaczął powoli iść, by zatrzymać się półtora metra przed kratami.
-I co Pan Jądra Ziemi chce od Kazrika? - zapytał, a w jego oczach można było dostrzec lekki szaleństwo. Zmęczenie i blada, wyschnięta skóra również nie umknęła uwadze Galvina.

- Pan Jądra Ziemi przybył do mnie w snach i powiedział słowa, które mam głosić wszystkim którzy ich potrzebują…A ty Kazriku potrzebujesz ich. Potrzebujesz słów Gazula… potrzebujesz jego szeptu. - piwowar powoli zaczął ściszać głos, otwierając szeroko oczy i przybierając minę pełną natchnienia… lub szaleństwa.

Kazrik zbliżył się zaciekawiony. Nie mówił jednak niczego. Czekał cierpliwie na słowa.

Galvin wyciągnął dłoń do Kazrika, a głos jego brzmiał coraz ciszej.
- Pan Podświata rzekł mi… iż zło nigdy nie śpi… czeka… tylko aż ktoś je przebudzi lub posiądzie do własnych celów. - wypowiedział słowa jakby były największym sekretem jakim mógłby się kiedykolwiek podzielić. - Powiedział coś jeszcze… coś co dotyczy żyć nas wszystkich… coś o czym, jak mnie Gazul przestrzegł, powinniśmy wszyscy zawsze pamiętać.

-O czym? - zapytał, podchodząc bliżej. W dłoni trzymał figurkę Gazula. Była ona wykonana prawdopodobnie z gliny, i była wielkości dłoni. Sama figurka na górze miała wmontowane kółeczko i sznureczek, który ze pewne Kazrik przekładał przez głowę.

- Pan Nasz wyrzekł do mnie, iż czasem aby do przodu ruszyć…Trzeba się najpierw zatrzymać. -rzekł Galeb przybliżając się do Kazrika - Gdy przyjdą pytania… odpowiedzi szukaj… we mnie.
Z ostatnimi słowami Galvinowa dłoń wystrzeliła po figurkę znajdującą się w dłoni Kazrika. Piwowar był zdeterminowany zabrać ją nawet za cenę pobicia czy odgryzienia palców. To była ostatnia nadzieja na rozwikłanie tej zagadki!

Po krótkiej szamotaninie figurka znalazła się w dłoniach Galvina. Kazrik wtedy praktycznie oszalał. Oczy jego zapłonęły gniewem, piana zaczęła toczyć się z pyska. Z jego ust zaczęły wydobywać się bluzgi i przekleństwa. Dłonie zacisneły się na kratach i zaczęły je szarpać, jakby ten liczył, że je rozegnie własnymi dłoniami.

Galvin odstąpił od krat i przyjrzał się figurce, a potem uniósł wzrok na Kazrika.
- Gazul słucha zawsze i zawsze do nas mówi. Nie potrzeba dewocjonaliów, aby usłyszeć… Jego głos. - piwowar zważył w dłoni przedmiot oceniając jego wagę.
Może był w środku pusty? Może znajdowały się na nim jakieś tajemne znaki?
 

Ostatnio edytowane przez Stalowy : 20-02-2015 o 14:47.
Stalowy jest offline