- Na poznanie czy ktoś jest pod wpływem Horrorów czy nie jak pewnie wiecie jest prosty sposób - powiedział swoim lekko chropowatym głosem Urdak - ci pod ich wpływem nie potrafią tworzyć rzadnej sztuki. Co do tego skąd idziemy, przypłynęliśmy tu jednym z parostatków Tskrangów, oni zostali w jakieś większej wiosce my stwierdziliśmy że ruszymy dalej pieszo. Jeśli o Wielki Targ i Throal chodzi nic nowego nie słyszeliśmy, krasnoludy dalej mocno się trzymają.
Rozmawiając z jeźdzcem Łupieżca spoglądał mu prosto w oczy, musiał do tego zadzierać głowę do góry. Specjalnie nie mówił prawdy co do miejsca rozpoczęcia ich wędrówki, miał nadzieję że wszyscy w lot połapią się że lepiej trzymać się tej wersji przy tym orku, aż taka otwartość pośrodku niczego nie była normalna.
- Jeśli chcesz z nami rozmawiać może zszedłbyś z konia żebyśmy nie musieli tak karków męczyć?
- Skoro to problem to zaraz zejdę.- Rhamduc sprawnie zeskoczył z konia.
- Widzę, że jesteś bywały w świecie. Dowodzisz może nimi?- zwrócił się do Urdaka-Co do sztuki jaką uprawiam to jest nią gawędziarstwo, ale żeby się o tym przekonać to musielibyśmy dłużej porozmawiać. Pamiętam doskonale Wielki Targ. Mieszkałem tam kilka lat. Byłem częstym gościem tawerny “Pod Czerwonym Smokiem”. Pamietam doskonale smak tamtejszego wina i piwa i występy elfickiej tancerki imieniem Melaria. Znacie może?
- Ta, to ja nimi dowodzę. - “Przynajmniej na razie, nikt jeszcze sprzeciwu nie wnosił.” Urdak dokończył w myślach. Po czym ruszył by przywitać się z przywódcą wioski po orkowemu, tradycyjnie.
Rhamduc z zadowoleniem wymienił z Urdakiem tradycyjne orkowe ugryzienie w kark. Hrug, który przyglądał się scenie podrapał się tylko po brodzie. Nadal nie ufał Rhamducowi.
- Tylko o niej słyszałem, kiedyś, od jednego podróżnego - odparł Elianar. - Niestety Wielki Targ jest mi obcy. W każdym razie skorzystam z tej wiedzy, jak tak kiedyś przybędę. Czerwony Smok - powtórzył. - To łatwo zapamiętać.
- To samo u mnie, przyjaciel który był w Wielkim Targ opowiadał o tej tancerce. |