Karl dzięki swojemu koni bardzo szybko znalazł się w okolicach cmentarza. Nie zależało mu jakoś bardzo na uratowaniu Ranudlufa i Helmuta ale nie chciał wyjść z roli. Poza tym miał nadzieję, że jednak tego ostatniego uda się jakoś pozbyć. Ten tchórz już mu sporo nabruździł...
-Helmut zginął? zapytał Karl, to były dobre wiadomości
Oswald jak zwykle w gorączej wodzie kąpany ruszył do walki. Karl jedynie pokręcił głową, zsiadł z konia i rzekł do Randlufa:
- Przytrzymasz by nie uciekł? Pójdę przypilnować by nic się stało tym dwóm narwańcom.
Karl wyciągnął miecz i ruszył w kierunku przeciwników. |