|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
17-02-2015, 15:26 | #601 |
Administrator Reputacja: 1 | Walczyć i zginąć, czy też spróbować wydostać się z matni? Wybór był prosty, szczególnie że Helmut leżał już martwy. Randulf z trudem już łapał oddech, gdy trafił na spieszących w stronę cmentarza kompanów. - To była zasadzka - wydyszał. - Sześć szkieletów. Dwa zabiłem, ale Helmut zginął... Nie było na co czekać. |
17-02-2015, 16:24 | #602 |
Reputacja: 1 | Gdy wsiadali na konie, Bosch spostrzegł że Otwin nie posiada wierzchowca i nie nadąży za konnymi, bądź będzie ich znacznie spowalniał. Nie było na to czasu. -Wsiadaj za mnie, musimy się spieszyć. Powiedział Oswald do młodzieńca podając mu rękę. Galop wydawał się Boschowi zbyt wolny, lecz przed spięciem konia do cwału skutecznie powstrzymywał go ból, który na powrót odezwał się w rannym boku. Dodatkowo miał pasażera i wolał aby ten nie spadł łamiąc sobie jakieś kości. Szczęściem cmentarz nie był daleko i po dłuższej chwili grupa dostrzegła biegnącego Randulfa. Był nieco potargany i zdyszany niczym ogar po pogoni, lecz bardziej niepokojące było to, że biegł sam. Pomiędzy kolejnymi haustami powietrza które łapał Randulf, wszystko się wyjaśniło. - Wiem ze to była zasadzka, jednak dowiedzieliśmy się zbyt późno. Od początku coś mi tu nie pasowało, lecz na to co się już stało nie poradzimy. Dobrze że chociaż tyś z tego wyszedł cało. Oswald dobył miecza. - Nie możemy pozwolić aby te pomioty wałęsały się po okolicy. Konno rozniesiemy ich szybciej niż Randulf zdąży ochłonąć. Otwnie, musisz zejść. Szykuje się walka. Powiedział Bosch, a jego koń ruszył po chwili przechodząc w kłus. Oswald wiedział ze trzeba jak najszybciej zniszczyć to plugastwo i bacznie wypatrywał przeciwników.
__________________ Our sugar is Yours, friend. Ostatnio edytowane przez Cattus : 17-02-2015 o 19:21. |
18-02-2015, 13:37 | #603 |
Opiekun działu Warhammer Reputacja: 1 | Otwin posłusznie zeskoczył z konia, tak samo jak wcześniej na niego wskoczył. Żal było mu Eduarda który został we wsi. Z drugiej strony może i lepiej? Tam jest bezpieczny. Otwin ruszył za Oswaldem, lecz nie miał zamiaru biec, zmęczony nic by nie zdziałał. Odtroczył tarcze i wyjął miecz szykując się do walki. |
20-02-2015, 23:41 | #604 |
Reputacja: 1 | Karl dzięki swojemu koni bardzo szybko znalazł się w okolicach cmentarza. Nie zależało mu jakoś bardzo na uratowaniu Ranudlufa i Helmuta ale nie chciał wyjść z roli. Poza tym miał nadzieję, że jednak tego ostatniego uda się jakoś pozbyć. Ten tchórz już mu sporo nabruździł... -Helmut zginął? zapytał Karl, to były dobre wiadomości Oswald jak zwykle w gorączej wodzie kąpany ruszył do walki. Karl jedynie pokręcił głową, zsiadł z konia i rzekł do Randlufa: - Przytrzymasz by nie uciekł? Pójdę przypilnować by nic się stało tym dwóm narwańcom. Karl wyciągnął miecz i ruszył w kierunku przeciwników. |
21-02-2015, 19:29 | #605 |
Reputacja: 1 | Nie próbując ukryć swej obecności, Oswald ostentacyjnie wjechał na cmentarz. Jego oczom ukazał się widok który jeszcze parę dni temu zjeżył by mu włos na karku, lecz teraz Bosch jedynie zmarszczył brwi w gniewie. Cztery pokraczne szkielety wlokły ciało Helmuta w stronę małego budyneczku - krypty. Nawet nie zatrzymując się, Bosch spiął konia i ruszył do szarży, unosząc miecz w górę. Tętent kopyt i rżenie konia zwróciły uwagę nieumarłej grupki, która to porzuciła zwłoki jąkały. Niczym ćmy lecące w ogień, ożywieńcy ruszyli w stronę jeźdźca. Oswald uśmiechnął się, tylko ułatwiało mu to zadanie. Rozpędzony koń wbiegł na jeden z ożywionych szkieletów, miażdżąc jego kości pod kopytami i rozrzucając je na boki. W tym samym czasie Oswald opuścił ostrze do ataku, trafiając jednego w prawą rękę. Cios, któremu dodatkowo dodał mocy impet konia z łatwością złamał kość i praktycznie przeleciał przez klatkę piersiową, obracając ją tym samym w kupę pokruszonych odłamków. Nim jeszcze biegnący koń minął cel, przeciwnik zwalił się z chrzęstem na kupę kości. Dobrze że ci przeciwnicy byli powolni i niezbyt rozgarnięci. Po przejechaniu kilkunastu metrów, Oswald obrócił konia, objeżdżając jeden z podniszczonych pomników i zatrzymał się. Szkielety niczym bezwiedne kukły, znów odwróciły się w jego stronę. Lecz przed kolejną szarżą, Oswald dostrzegł Otwina spieszącego do walki. "Dobrze, niech się młody wprawia." Pomyślał Bosch wstrzymując i uspokajając podenerwowanego konia, który chrapał i nerwowo przestępował z nogi na nogę, ubijając trawę pod kopytami.
__________________ Our sugar is Yours, friend. |
21-02-2015, 20:18 | #606 |
Administrator Reputacja: 1 | Karl mógł sobie opowiadać, co chciał, ale Randulf nie miał zamiar bawić się w koniucha i nie miał zamiaru pilnować koni, którym nie powinno nic się stać. Miał za to zamiar wziąć udział ostatecznym rozgromieniu szkieletów. Dlatego też przywiązał wierzchowce, po czym ruszył z wyciągniętym mieczem, chcąc zamienić w stosik kości choćby jeden szkielet. A potem sprawdzić, co takiego ciekawego jest w tej krypcie, do której szkielety ciągnęły ciało Helmuta. Czyżby kolejny szkielet? ____________________________ Ewentualny atak: k100=48 |
21-02-2015, 21:08 | #607 |
Opiekun działu Warhammer Reputacja: 1 | Otwin dotarł na miejsce bitwy nieco później aniżeli Oswald. Nie chciał zostawać w tyle więc czym prędzej ruszył w kierunku szkieletów. Tym razem nie zawahał się ani na moment. Zaciekle ciął jednego ze szkieletów, jednakże szczęście mu nie sprzyjało. Trafił, lecz jego cios znów nie był zbyt silny. Miecz jedno drasnął szkieleta. Szlak - pomyślał gdy zauważył że stwór dalej stoi. Wnet za swoimi plecami usłyszał znany odgłos. Wiedział co oznacza, odsunął się na bok aby uniknąć bliskiego spotkania z rogami Eduarda który nabrawszy prędkości sunął na szkieleta Pomiot chaosu nie miał szans, 100 kg żywej wagi z rogatym taranem na przedzie prawie zmieliło ożywione kości na mąkę. __________________________________________________ _______ WW Otwina: 22<36 Obrażenia Otwina: 2+3-1=4 Obrażenia Eduarda: 4 + (no nie wiem) 3?=7 |
21-02-2015, 21:40 | #608 |
Reputacja: 1 | Gdy wszyscy wrogowie już gryźli piach, Oswald podjechał w stronę krypty. Przed wejściem zsiadł z konia i mieczem pchnął drzwi, otwierając je szerzej i zajrzał do środka. Wkurwiało go że co chwilę coś odciąga go od celu który trzeba było zlikwidować, ale nie mogli odejść bez choćby rzucenia okiem na wnętrze małego pomieszczenia.
__________________ Our sugar is Yours, friend. |
21-02-2015, 22:16 | #609 |
Opiekun działu Warhammer Reputacja: 1 | Gdy tylko Oswald otworzył drzwi do krypty Otwina przeszedł zimny dreszcz, ale przełknął głośno ślinę i podszedł bliżej. |
21-02-2015, 23:37 | #610 |
Administrator Reputacja: 1 | Jakiś powód musiał być w tym, że szkielety wędrowały w kierunku krypty i Randulf chciał poznać ów powód. I dlatego też ruszył wraz z pozostałymi, by przekonać się, co ciekawego jest w tej krypcie. |