Wątek: Londyn 2005
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-03-2007, 17:12   #276
Lorn
 
Lorn's Avatar
 
Reputacja: 1 Lorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputację
Nick był mężczyzną średniego wzrostu, śródziemnomorskiej urody, o ciemnej, opalonej karnacji i wyraźnym udziale arabskich genów. Jego dość krótkie włosy, choć czarne były tylko lekko falujące, tak jak u większości europejczyków. Z wyglądu miał około 30 lat i w przeciwieństwie do bladolicych członków rodziny Londynu wyglądał bardziej człowieczo.
Siedział na łóżku obok Feliksa w swoim szarym eleganckim flauszowym płaszczu i czarnym garniturze od Bossa, podziurawionym jak sito.

- Wybacz Ericku, ale muszę zaprotestować. Bertrama nigdy nie poznałem, tak naprawdę wiem o nim tylko tyle, że jest Gangrelem, i że zaginał parę dni temu. Przebywam w Londynie od niespełna dwóch miesięcy i mało kogo tu znam z imienia. Najbliżej jak dotąd znałem Andrew, ale właśnie, z tego co słyszę, zginał dzisiaj. – wspomnienie Andrew, wyryło się zadumą na jego ponurym obliczu
- nie mam pojęcia jak do tego mogło dojść, nie dalej jak dwie, trzy godziny temu, rozmawiał tu z nami, a potem niespodziewanie wyszedł. Jak mi się zdaje, za sprawą humorów Nicole. Od tego czasu nie widzieliśmy go. – ciężko wzruszył ramionami
- Nie wiem, w co mógł się wplątać, na co dzień tryskał pasją i entuzjazmem. Teatr, Sylwia, poezja i nasze wspólne długie nocne rozmowy o…- zawiesił głos – można by rzec, o egzystencji, to wszystko, czemu poświęcał swój czas z tego, co wiem. Może brzmi to dość banalnie, ale nie był typem intryganta, nigdy nie posądziłbym go o coś niecnego. Skoro spotkała go ta straszna rzecz, to zapewne przez jego naiwność lub nadmierną fantazję. Artysta, który zbytnio ociera się o mrok w końcu zostaje pochłonięty. To cena, którą płacimy za poznanie tego, co jest nam obce.
 
Lorn jest offline