Przed budynkiem schroniska. Rosjanin zagryzł zęby. Deszcz był atutem, który mógł mu bardzo pomóc. W końcu woda rewelacyjnie dobrze chłodziła. No właśnie, woda. Za to u nich z nieba padał kwaśny deszcz. Bardzo kwaśny sądząc z reakcji Robina. Z drugiej jednak strony nadal w dużej mierze składał się z wody, a to można jeszcze wykorzystać. -Nie jest tak źle jak mogłoby się wydawać. Wątpię żeby Zombie lubiły spacerować po takim deszczu. To nasza szansa. Tylko lepiej, żebyśmy nie taplali się w nim za długo. Spróbujmy dobiec tam - Morozow wskazał palcem zgliszcza zrujnowanego hangaru. - Z tego co pamiętam, to za nim powinny być dwa inne budynki. Tak przynajmniej było na mapie.
Gdy tylko Liam zrozumiał czym jest deszcz wyszedł zza samochodu i z cienia stając się widocznym dla wszystkich.
Podbiegł do znajomych. -Peter zemdlał. Wpadł w jakąś kratkę i pręt wbił mu się w nogę. Nie znam się zbytnio, ale chyba nie jest dobrze. River go tu ciągnie. Niech któreś pomoże go nieść, to dociągniemy go szybciej - powiedział Liam chcąc poprowadzić pomoc do towarzyszy. -Kurwa - wyrwało się z ust Nikolaia. Jego dotychczasowe plany poszły w rozsypkę. I to nie tylko plany dostania się do zruinowanego hangaru. - Trzymaj - podał strzelbę Keiko. - Mi będzie przeszkadzać gdy go będziemy tutaj ciągnąć. Tylko nie zamocz jej. Poczekajcie tutaj proszę razem z Robinem, a ty - kiwnął na Liama - prowadź do tego mojego beznadziejnego współlokatora.
__________________ Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe. ”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Ostatnio edytowane przez Mi Raaz : 23-02-2015 o 21:29.
Powód: formatowanie
|