Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-02-2015, 21:33   #103
Lomir
 
Lomir's Avatar
 
Reputacja: 1 Lomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputację
Naprawy szły automatycznie. Clarke nie myślał - on pracował. Był wyzuty z emocji. Panika, smutek, załamanie, podanie - to już miał za sobą. Teraz był niczym skorupa, wymęczony psychicznie. Mimo wszystko cieszył się, że w chaosie walki udało mu się dostać tak "spokojnie" zadanie. Była to dla niego czysta przyjemność, kochał maszyny i uwielbiał z nimi pracować i je naprawiać. Z chwili na chwilę coraz bardziej zatapiał się w swojej pracy, oddając się jej w całości, a świat zewnętrzny przestawał istnieć.

***

Cichy szelest w słuchawkach wbudowanych w hełm kombinezonu wybił Isaac'a z rytmu. Uświadomił sobie ponownie gdzie jest i w jakiej sytuacji, co nie było dla niego miłym przeżyciem.

-Clark’e, zapakuj na lądownik SCORPIONA.- słowa Rowens zabrzmiały w słuchawkach. - Przyjąłem. Prawie tutaj skończyłem, jeszcze dwie łaty i będzie jak nowy. Jakby go pomalować to można by go sprzedać jako nówkę, niebitą- rzucił po raz kolejny mało śmiesznym żartem.

Jak powiedział tak zrobił. Przyłożył kilka ostatnich plastrów osmonitu i pozwolił na dokończenie pracy robotom naprawczym, po czym sam skierował się do hangaru, gdzie "zaparkowana" była Lucy.

Gdy dotarł na miejsce podszedł do swojego pancerza wspomaganego i uśmiechnął się do siebie. -Moje cudeńko.- powiedział do siebie, a potem zwrócił się do WI SCORPIONA - Witaj maleńka, jak się dziś masz? - W odpowiedzi usłyszał przyjemny kobiecy głos.

[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=YEaY8One1zg[/MEDIA]

-Witaj Isaac. U mnie wszystko w porządku, a u ciebie?-

Ot, taka mała nieregulaminowa poprawka, którą pozwolił sobie wprowadzić inżynier. Mimo, że były to standardowe, stałe teksty, które wypowiadał pancerz w odpowiedzi na konkretne komendy, sprawiało to nieliche wrażenie. Parokrotnie Lucy została posądzona o bycie prawdziwą sztuczną inteligencją, tą zakazaną.

Isaac przetarł lekko zakurzony pancerz, na froncie którego, namalowane było czerwoną farbą imię Lucy. Kolejna, drobna, nieregulaminowa zmiana. Technik przeprowadził podstawowe testy systemu WI, oraz sprzętu, a gdy upewnił się, że wszystko gra, wysłał Lucy do luku bagażowego na lądowniku, za pomocą specjalnej taśmy "bagażowej", po czym sam ruszył do hangaru, gdzie stał lądownik.

***

Technik wiedział, że już nic nie pójdzie gładko i prosto, więc kolejne komplikacje wcale go nie zdziwiły. Po prostu chwycił się mocniej pasów, które szczelnie go opinały, zaparł się nogami i zamknął oczy. Nie krzyczał, a przynajmniej tak mu się wydwadało. Oczy otworzył dopiero gdy z Van Belzen z hukiem posadziła lądownik na powierzchni planety. Nieźle, ciągle żyją. Tego się nie spodziewał. Gdy Clarke odpiął się z pasów, podszedł do pilotki i poklepał ją po ramieniu -Dobra, kurwa, robota. Cieszę się, że to ciebie mamy za pilota.- pochwalił umiejętności Fridy Clarke.

-Thunder do lądownika, Thunder do lądownika. Jesteśmy jakieś dwa kilometry od was i będziemy mieli pewne trudności z dotarciem do lądownika. Za mocno pada i przydałaby się nam jakaś pomoc. Ktoś w Scorpionie dla ochrony. Odbiór.- West przerwał ciszę radiową, co znaczyło, że mimo trudnych warunków byli w stanie się komunikować. To dobrze.
-Rowens, zabiorę Lucy i pójdę po nich - powiedział technik. Jeśli nie było sprzeciwu ze strony p.o. kapitana to Isaac odpowiedział pilotowi THUNDERA -West, czekajcie na mnie. Biorę Lucy na spacer i pójdziemy po was, zobaczymy co da się zrobić. Prześlij mi wasze koordynaty. Bez odbioru. -

Po czym ruszył do luku bagażowego, gdzie stała Lucy. - Moja droga, czeka nas mała misja. - po czym aktywował pancerz wspomagany i wszedł do środka.


Następnie opuścił lądownik, zagłębiając się w nieprzyjazną atmosferę Perły, kierując się w stronę koordynatów przesłanych przez Westa.
 
Lomir jest offline