Wolf zaklął szpetnie gdy usłyszał o nieobecności barona. Raz że się spóźnili, to dwa Mercuccio mógł przejąć kontrolę nad Eckhardtem. Rycerz miał bardzo zły humor i było to widać w jego spojrzeniu.
- Karl, zbierz bandaże i medykamenty. Galvin poślij jakiegoś chłopaka po zapasy na podróż.
Następnie zwrócił się bezpośrednio do Deuvalla.
- Wymieńcie nam konie. Musimy dogonić Mercuccia. Niestety nie mamy czasu na szczegółowe wyjaśnienia. Powiem wam jeno, że mieliście rację i wybraliśmy złego człowieka. Jestem jednak konsekwentny i zamierzam ten błąd naprawić. Stalą jeśli będzie trzeba.
Ostatnie słowa wypowiedział grobowym głosem. Nie tłumacząc niczego więcej Deuvallowi skierował się natychmiast do kasztelu. Kapitan zdawał się być człowiekiem rozsądnym i Wolf miał nadzieję, że zostawi ewentualne pytania na później.
Przemierzał korytarze i schody, aż dotarł do drzwi komnat nowego barona. Gotowy by je wyważać nacisnął na klamkę i ze zdziwieniem spostrzegł że są otwarte. Wkroczył do środka z zamiarem przetrząśnięcia pokoju.
Ostatnio edytowane przez Jaracz : 24-02-2015 o 12:27.
|