Wypowiedź kolegi Złomoklety zachwiała porządkiem świata wyznawanym przez Profesora i innych rozumnych ludzi. Henryk uważał iz polityk o nazwisku na literę "P" jest oszołomem, ale Złomokleta pobił go całkowicie nie dając żadnych nawet najmniejszych szans. - Twoja hipokryzja jest porażająca. - Stwierdził z udawanym zdumieniem, bowiem jako osoba światła z wykształceniem nie technicznym a wyższym, latami oświecająca ciemne masy i przemawiająca Ex cathedra spotkała się już niemal z wszystkimi możliwymi stopniami i rodzajami głupoty ludzkiej. - Mówisz o dobrym wychowaniu i poszanowaniu drugiej osoby a w ramach tego grozisz mi pobiciem niczym zwykły bandzior. - Zaczął swój uczony wywód tonem i postawą uczonego oświecającego ciemnych i maluczkich. - Wygłaszasz bzdurne i wyssane z palca teorie o Iluminatach, żydach oraz Masonach nie wiedząc kim właściwie byli Iluminaci i jaki przyświecał im cel. Mówisz o zmianie kolorów z czerwonych na niebieskie. Wiemy dobrze czyj sztandar miał czerwoną barwę i jak zauważyłem mocno zżyłeś się z tym krwistym sztandarem. Opowiadasz bowiem takie same bzdury jak tamtejsza propaganda. a jednocześnie oburzasz się na sam fakt iż nazwano cie wielbicielem Towarzysza Józefa, Ojca Narodów. To żenujące, małostkowe i głupie. - Patrzył w oczy kolegi jednocześnie zdając sobie sprawę iż ten inteligentny atak nie zostanie bez odpowiedzi więc prawą ręką za plecami pistolet ujął by dobyć go w samoobronie. - Nie twierdzę, że pozjadałem wszystkie rozumy, ale stwierdzam z całą stanowczością zupełny brak wiedzy u Ciebie. - Rzucił ostrzejszym tonem a po chwili z rozpędu dodał; - Siadaj, pała. Na następne zaliczenie proszę się przygotować, albo nie zawracać mi dupy. Do zobaczenia za trzy miesiące. Żegnam.
__________________ Gargamel. I wszystko jasne |