Sytuacja stawała się coraz gorsza.
Podejrzenia co do udziału mrocznych sił się potwierdziły w zadziwiający wprost sposób.
Przeklęty kamień. Tego im było trzeba.
Lotar miał tylko nadzieje, że nie wszystko, co z Arabii, jest złe. Coraz bardziej się przyzwyczajał do rękawicy, ręka bolała go coraz mniej i byłby niepocieszony, gdyby musiał się pozbyć wspaniałego przedmiotu. A rękawica stała się jakby częścią jego ciała, tyle tylko, że w każdej chwili mógł ją ściągnąć, co też i robił od czasu d czasu, nie chcąc za bardzo się uzależniać od mechanicznej konstrukcji.
***
Czy nieobecność barona była czymś złym? Tak Lotar nie uważał. Jednak dość trudno by było oskarżyć Mercuccia o sprzyjanie Chaosowi w sytuacji, gdy otaczało ich kilka setek żołnierzy.
No i można było przeszukać pokój Mercuccia. A nuż za jakąś deską w podłodze schowany był kolejny kamyczek?
Albo też baron był na tyle nierozważny, ze zostawił jakieś notatki? Kto wie - a nuż dopisze im szczęście. |