Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-02-2015, 13:58   #87
Sayane
 
Sayane's Avatar
 
Reputacja: 1 Sayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputację
PONOWNIE W MULUK

Mimo zmęczenia Aria przeleżała dużo czasu leżąc plecami do brata i tępo gapiąc się w ścianę, analizując wciąż i wciąż wydarzenia ostatnich dni. Janos nie wiedział nawet ile miał racji w swoich przypuszczeniach. Jej jedynym pragnieniem było bezpieczeństwo jego i swoje, a odkąd przybyli do tego piaszczystego piekła miała wrażenie, że z każdym krokiem, z każą godziną są coraz dalej od swojego marzenia - spokojnego domu. A może było to tylko jej marzenie? Czy gdyby było wspólne Janos tak łatwo porzuciłby je dla uganiania się za muluckimi tajemnicami czy problemami przeklętych żebraków? Nie wiedziała… Mimo zapewnień półsmoka Aria miała nieodparte wrażenie, że pieniądze są tylko pretekstem. Że jego motorem jest samo poszukiwanie, rozwiązywanie zagadek, bycie potrzebnym, wybranym - wbrew niebezpieczeństwom, dybiącym na niego demonom i uprzedzeniom zakharczyków. Życie własnym życiem, nie tylko ich, jej…

Westchnęła cicho. A może po prostu zazdrościła Janosowi tego, że w ogóle posiadał cel? Misję smoczego bóstwa, rozwiązanie muluckich tajemnic, pomoc Adilowi… cokolwiek. W końcu był już dorosły, miał prawo pragnąć czegoś więcej od życia niż tylko dachu nad głową. Najwyraźniej też - mimo zapewnień o chęci pracy czy rozpoczęciu osiadłego trybu życia - Janos posiadał wyraźną awanturnicza żyłkę. A może do boju wzywała go smocza krew? Pewnie jedno i drugie…

A ona nie miała nic. Nic prócz Janosa.

Wyrwana niespodziewanie z domu, w którym spędziła całe życie nie miała żadnych planów ani oczekiwań względem nagle nabytej niezależności. Inaczej niż uwięziony przez lata Janos, który miał czas by snuć plany i marzenia - jak czczymi mrzonkami by się wtedy nie wydawały - Aria nie sądziła, że kiedykolwiek będzie miała życie inne niż w rezydencji. Poza tym coraz częściej okazywało się, że to co brała za stałe cechy swojego charakteru - ot jak choćby pomoc słabszym czy bezbronnym - nie wytrzymywało konfrontacji z lękiem o własną skórę, czy o bezpieczeństwo brata. Już nie brata… Czuła się zagubiona nie tylko w tym obcym świecie - tak różnym od północy Faerunu - ale także we własnych emocjach. Dawniej byli tylko oni dwoje przeciw całemu światu. Teraz czuła, że jest sama, a cały świat jest przeciwko niej.


Niemniej jednak musiała powziąć jakieś decyzje, jeśli nie chciała by jej obawy zmieniły się w pewność i wreszcie stały się samospełniającą się przepowiednią. Zacisnęła pięści. Pomoże Janosowi. Niech goni sobie za korupcją, demonami, smokami i całym tym zakharskim Przeznaczeniem.

Ona tymczasem dopilnuje, by przy tym nie zginął.
 
Sayane jest offline