Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-02-2015, 16:44   #23
Kawalorn
 
Kawalorn's Avatar
 
Reputacja: 1 Kawalorn jest godny podziwuKawalorn jest godny podziwuKawalorn jest godny podziwuKawalorn jest godny podziwuKawalorn jest godny podziwuKawalorn jest godny podziwuKawalorn jest godny podziwuKawalorn jest godny podziwuKawalorn jest godny podziwuKawalorn jest godny podziwuKawalorn jest godny podziwu
Gryfin ruszył dalej miastem, rozmyślając o ostatnich dniach. “Mściwi” - co to za nazwa? Pasuje do medyka jak pięść do nosa. Choć taka nazwa jednostki może też sugerować, że roboty przy pacjentach może być sporo… Cóż, takie czasy, a swoje robić trzeba.
Zamiast kręcić się teraz bez celu, Gryfin postanowił skorzystać z nieposiadanego dotąd przywileju i zobaczyć Czarnystaw, tam też skierował swe kroki.
Choć straż na początku nie chciała wpuścić Gryfina do dzielnicy, szybko okazało się, że jednak przyszły oficer ma prawo wejść, "tylko niczego nie dotykać!". Najpewniej, jak Gryfin mógł się domyślać, było to spowodowane tym, że w razie kłopotów oficerowie będą wiedzieli kogo ratować najpierw... lub czyje kobiety i dzieci.
Sama dzielnica przepełniona była przepychem i bogactwem, na swój sposób przynajmniej. Widać było, że miejsce nie posiada przypadkowych drzew czy krzaków, a ulice aż lśnią czystością! Były tutaj i sklepy i karczmy, ale...było pusto. Bardzo, bardzo pusto, wszystko było odcięte od tłumów, w przeciwieństwie do innych dzielnic! Oczywiście byli tutaj ludzie, ale można było iść nie rozpychając się. Odetchnąć pełną piersią.
Gryfin zaczął przechadzać się po dzielnicy, oglądając budynki. Pomyślał, że można by się dowiedzieć więcej o Czarnystawie… może mają tutaj lepsze wyroby wszelkiego rodzaju, niż w centrum miasta? Utarło się, że informacje najłatwiej zdobywa się w karczmach, rozglądał się więc za przyzwoicie wyglądającymi sklepami i karczmami.
Bez problemu odnalazł też cała masę sklepików jak i dwie karczmy. “Płomienna Róża” oraz “Kwadratowa Karafka”. Obie wyglądały na bogate. No i ludzie jakby lepiej ubrani i piękniejsi. Ewidentnie ludzie żyjący tutaj nie mieli częstej styczności z dolnymi warstawami społecznymi. Owszem, widzieli ich stąd, ale... byli bardzo daleko.
Gryfin po krótkim namyśle wszedł do “Płomiennej Róży”, wychodząc z założenia, że w może w karczmie o takiej, według niego, babskiej nazwie będą uprzejmiejsi ("choć może będą tu jednak większe ważniaki?") i rozejrzał się, lustrując pomieszczenie oraz szukając karczmarza bądź karczmarki.
Karczma była dość sporej wielkości, powierzchniowo i sprawiała wrażenie pustej. Widać było, że wszystkie osoby tutaj, musiały być szlachetnie rodzone. Dziewki zaś w okół nich gromadziły się tłumnie, o ile dwie, trzy dziewki na osobę można uznać za tłum. Ewidentnie osobnicy tutaj korzystali z przewagi wysokiego urodzenia w rozpustnych celach. Sam wystrój też był niczego sobie, brak brudu czy kurzu albo kur na posadzce o czymś świadczył. Tak jak i jasne oświetlenie.
Podszedł do karczmarza, skinął głową i, zastanawiając się, czy tu obowiązują jakieś szczególne normy grzecznościowe oraz czy bardziej mu tu grozi popełnienie nietaktu, czy też może przesadne sformalizowanie w obawie przed nietaktem, powiedział:
- Witam, jestem Gryfin Halsem. Jestem tu od niedawna i chciałbym trochę popytać o tę dzielnicę, żeby się w niej lepiej orientować. Mogę zadać parę pytań?
- A nie inaczej - wesoło zagadał elf, który był właścicielem karczmy. - Jestem zapewne jedną z tych osób, które wiedzą wszystko o tutejszych gościach, jak i o tym, co słychać w Czarnystawie, w czym mogę pomóc panu?
- Interesuje mnie tutejszy handel. Domyślam się, że tutejsze wyroby są najlepszej jakości w całym mieście. Co, gdzie i u kogo można tutaj kupić?
- O, to zależy! - rzekł wesoło karczmarz. - Bo to w zasadzie u mnie najlepsze wino, piwo i inne trunki! Jeżeli chodzi o magiczne przedmioty czy broń, to najlepiej udać się do "Podwójnego węża", doskonała zbrojownia jest zaś w rogu i zwie się "Stara płyta", prowadzi ją pewien przedsiębiorczy krasnolud.
- Hmm, a jak miana właścicieli tych sklepów? Być może coś o kimś już słyszałem… a u kogo można kupić różne medykamenty? A może ktoś handluje tu jakimś ubiorem, i ogólnie mówiąc, takimi bardziej codziennymi rzeczami? A, byłbym zapomniał - gdzie jest ten "Podwójny wąż"?
- A codzienne rzeczy to najlepiej w starym młynie!- powiedział ochoczo. - Tam jest pewien człowiek, który ma towar najwyższej półki! Medykamenty pewnie też sprzedaje bo ma też aptekę. Sam "wąż" - tłumaczył - znajduje się przy głównej fontannie.
- Rozumiem. Na mnie już czas. Dziękuję bardzo za informacje, może jeszcze tu wpadnę, przy takiej obsłudze! Do zobaczenia.
-A jeśli chodzi jeszcze o alchemiczne sprawy- rzekł jeszcze mężczyzna. - Bo to jednak może zainteresować, to jest tu taki Garry Hatter, jego sklep znajduje się w rogu, obok "Młyna".
- O, alchemia! To się może przydać, dziękuję jeszcze raz. Do zobaczenia.
Gryfin opuścił karczmę i rozejrzał się za "Starym Młynem", gdzie by można zaopatrzyć się w środki medyczne i, co być może będzie mniej dostępne w wojsku, alchemiczne. Doszedł do "Młyna" i postanowił wejść najpierw do sklepu z szyldem “Alchemiczne Cuda” i rozejrzał się.
Sklep alchemiczny był...sklepem alchemicznym. Masa odczynników, tynktur, masa składników i różnego rodzaju rzeczy, które pachniały mniej lub bardziej przyjemnie
- Dzień dobry, czym służyć mogę?
- Witam, jestem Gryfin Halsem. Chciałbym zobaczyć ofertę różnych wyrobów alchemicznych, które mogą przydać się na bagnach.
- O to zależy gdzie się człowiek wybiera, w który rejon i po co dokładnie- powiedział z uśmiechem.
- Na południe od Twierdzy na Rozstajach. A po co tam się można wybierać, to wiedzą chyba wszyscy w mieście - odrzekł z uśmiechem. - Chciałbym na spokojnie przejrzeć ofertę.
 
Kawalorn jest offline