Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-02-2015, 17:55   #24
Cedryk
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację
3 Mirtula 1532RD około 20 dzwonu. Spotkanie z Mistrzynią Gildii Magicznej i jej uczennicą. Zamek Neverwinter

 Aldan Tonomer i Kier Loten

Aldan pospieszał korytarzami na spotkanie. Nie był jeszcze spóźniony, lecz damy mogły przybyć wcześniej. Biblioteczka była przytulnym pomieszczeniem. W kominku, umieszczonym na przeciw okna, wesoło trzaskał ogień. Przed kominkiem rozłożona była skóra niedźwiedzia brunatnego, po prawej stronie drzwi prowadzące do prywatnych komnat Aldana.
Przy ścianach, z wyjątkiem ściany z oknami, stały piękne regały wypełnionymi księgami. Pośrodku niski stolik, a wokół niego wygodne krzesła oraz sofa.
[MEDIA]http://favim.com/orig/201103/31/Favim.com-11265.jpg[/MEDIA]
Aldan dotarł jednakże do biblioteki przed gośćmi. Nalał sobie wina, wygodnie się rozsiadł w fotelu. Ostrym gwizdem świstawki przywoła Kła, który do tej pory towarzyszył Melenaei. Przybiegł on poprzez pokoje Aldana z saloniku książęcego.
Rodzina Tonomer od dawna hodowała mastiffy bagienne, było to zresztą jedno ze źródeł dochodów. Psy te doskonale sprawowały się na bagnach, gdyż ich łapy był wielkie, ponadto pomiędzy opuszkami miały rozwinięte błony pławne. Zaś ich wielkość zapewniała, iż wśród psów najlepiej nadawały się do szkolenia bojowego i obronnego. Gęsta sierść i podszerstek chroniły psy tej rasy przed wodą i zimnem.

Jako, że zaproszone jeszcze nie nadeszły Aldan zagłębił się w dostarczonych mu papierach.
Po około klepsydrze Daniel poformował go o nadejściu zaproszonych dam.

- Proś Danielu. Zostaw też przed drzwiami Kła na straży. Sam zaś dopilnuj, aby nikt nas nie podsłuchiwał z moich komnat.

W tym czasie złożył przeglądane dokumenty. Wstał i poprawił ubranie. Po chwili ordynans wrócił prowadzać zaproszone. Widząc mistrzynię lekko skinął głową.
- Witaj Lady Alamrtyn, kogóż to mi chciałaś przedstawić?
Z ciekawością spojrzał na przybyłą wraz z Mistrzynią młodą kobietę.
-Witaj Lordzie Aldanie.
Kobie skłoniła się, a dziewczyna powtórzyła ten gest. Chyba była nieśmiała, albo onieśmielona. Takie wrażenie sprawiła
- To jest Kier Loten, moja uczennica Rzekła pogodnie. - Nauczę ją jak rozpoznawać to, czego szukamy. Podczas gdy sama będę szukać informacji. Łatwiej będzie wtedy odszukać… No i będziecie mieć wsparcie magiczne z ramienia mojego, gildii i generalnie to też zamknie usta wszelkim innym gildiom, szczególnie najemników.
Wywróciła oczyma.
Aldan z ciekawością obserwował przez chwilę uczennicę.
- Proszę usiądźcie.
Wskazał na otomanę lub fotele. Poczekał, aż zajmą miejsca i sam usiadł w jednym z foteli.
- Tak nie będą mogli już wysuwać oskarżeń, iż Gildia Czarodzejów nic nie robi dla Neverwinter.
Potem przyjrzał się uważnie uczennicy.
- Jesteś dość młoda jak na uczennicę - asystentkę Mistrzyni Gildii. Jaki zasób czarów już opanowałaś? Szczególnie zależy mi na wiedzy jakie czary bojowe i jakie czary przekształcające teren opanowałaś. Będzie to konieczne dla ułożenia taktyki dla oddziałów wsparcia. Zapewne nie obejdzie się też bez ćwiczeń wraz z nimi, aby ich dowódcy mogli wiedzieć, czego można się spodziewać po tobie w czasie walki.
Uśmiechnął się i pytająco spojrzał na dziewczynę.
-W zasadzie dopiero dziewczyna rozpoczyna naukę, ale już teraz widać w niej potencjał
Odpowiedziała Mistrzyni, za nią.
- W ciągu trzech tygodni opanuje połowę tego, co wiedzą czarodzieje z wieloletnim stażem.
Mówiła z uśmiechem, pewna swego.
- Na prezentację umiejętności przyjdzie czas później. Chciała byś ją poznał i zobaczył ale jako osobę, kobietę, która będzie ważną częścią wyprawy! Powiedziała kiwając głową i gestykulując.
- Dlatego też uważaj Lordzie, jak chcesz dobierać taktykę, nie jest rozsądne opierać założenia na jednej osobie. Tak jak w wojsku. Trzeba mieć jakiś odwód tak samo i tutaj, potraktuj ją jako odwód. Przed samym wyjazdem, odpowiednio też wcześniej, zostaniesz dokładnie poinformowany w jej umiejętnościach.Tym bardziej, że spotkanie miało być chyba towarzyskie?
Zaśmiała się ciepło.
Aldan pokiwał głową z uśmiechem.
- Pani wiesz, iż swoją już połówkę znalazłem. Owszem jesteście Panie zaproszone na kolację, lecz miała ona odbyć się dopiero po krótkim przepytaniu waszej nowej uczennicy. Lecz cóż ona tak nieśmiała, będzie się musiała tego oduczyć, jeśli ma zaistnieć na salonach. Zanim jednak moje Panie przygotują się do kolacji chciałbym usłyszeć jej głos. Właśnie zapewne nie miałaś Pani okazji poznać zbyt dobrze mojej narzeczonej i siostry. Będzie ku temu okazja przy kolacji. Zapewne czarodzieja Arrkrowa, archiwistę w Sali Sprawiedliwości znasz, też będzie obecny.
Przyjrzał się dokładnie jeszcze raz młodej kobiecie. Przemowa Mistrzyni dała mu wiele do myślenia. Czyżby tą nieśmiałością można było przebić pancerz starokawalerstwa Lorda Neverwinter?
- Więc skąd pochodzisz panno i jak odkryłaś, iż masz zadatki na czarodziejkę?
- U-u-urodziłam się i mieszkam w Neverwinter, mój Panie

Zająknęła się Kier i uciekła wzrokiem gdzieś na podłogę. Czuła się przytłoczona. Czary bojowe? Taktyka oddziałów wsparcia? Była taka wdzięczna Mistrzyni, że odpowiedziała za nią! Przynajmniej nie zbłaźni się przed Lordem tak bardzo… co z jej postanowieniem robienia dobrego wrażenia? Unikanie wzroku kogoś o takim statusie mogło być niegrzeczne. Patrzenie komuś takiemu w oczy również. Co robić? Może się gdzieś schować? Albo zapłakać?

Aldan przez dłuższą chwilę badawczo przyglądał się dziewczynie, koncentrując się na wyczuciu zła. Potem uśmiechnął się, przerywając tą przedłużającą się ciszę, roześmiał się.

- Wyglądasz conajmniej jakby poddawano cię tu torturom. To proste pytanie. Czyżbyś się urodziła dopiero wczoraj? Może jednak opowiesz nieco więcej o sobie.

Prawie zapomniała. Dziwne to było. Niemalże nie można było w to uwierzyć, ale prawie zapomniała, że Lord Aldan Tonomer też jest człowiekiem. Nie poczuła się przez to lepiej, ale jego śmiech sprawił, że poczuła się nieco śmielej. Ale tylko troszeczkę.

- Jakie masz zainteresowania. Moja narzeczona to niezła malarka i rzeźbiarka, siostra tka piękne gobeliny i też nieźle maluje. W końcu człowiek nie tylko magią i walką żyje.
Zadał kolejne pytanie po przedłużającej się ciszy.

- Proszę o wybaczenie, mój Panie. -
Spróbowała się uśmiechnąć.
- Moi rodzice prowadzą skromny przybytek na terenie miasta. Swój czas poświęcałam pomaganiu im, więc nie miałam sposobności by znaleźć swoje zainteresowania. Moja babcia była poszukiwaczką przygód i pragnę pójść w jej ślady. Marzę o podróżowaniu i zwiedzaniu świata.
Spojrzała na kobietę, próbując znaleźć u niej odrobinę otuchy.
- I tak właśnie znalazła mnie Mistrzyni, mój Panie.
Odpowiedziała na wcześniejsze pytanie. Wspomnienie stania w kolejce i tajemniczego liściku było wyjątkowo krzepiące.
- Podczas zapisów na wyprawę.

Aldan odpowiedział uspokajającym uśmiechem.

- Nie ma czego wybaczać panno. Jednakże dziwię się, iż nie miałaś żadnych zainteresowań wcześniej. Może potrafisz grać na instrumentach lub śpiewać. Sama magia owszem jest ciekawa, lecz nie aż tak aby całkiem się jej poświęcać. Byłabyś pierwszym ze znanym mi czarodziejów, który nie ma innych zainteresowań. Wprawdzie interesują się przeważnie alchemią i zielarstwem, znany jest mi czarodziej będący bardzo dobry tkaczem, jego magiczne gobeliny są przez to niezrównane.
- Jak sami zauważyliście, mój Panie, jestem jeszcze dość młoda. Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się znaleźć coś co pochłonie moją uwagę w takim stopniu jak tkactwo znanego tobie czarodzieja. Chciałabym spróbować mnóstwa rzeczy
- przyznała.

Aldan roześmiał się.

- Młodsze od ciebie wychodziły za mąż i były matkami, czy też prowadziły własny rzemieślniczy interes. Widocznie nie doceniano cię w domu i wykorzystywano. Miała Mistrzyni rację wyrywając cię z tego środowiska.

Po czym posłał badawcze spojrzenie Mitrzyni Alamrtyn.

“Cóż tak kobieta planuje posyłając to dziewczę na żer arystokracji. Całkowity brak doświadczenia w grach możnych może być nawet interesujący, lecz pamiętać trzeba, iż Król Neverwinter musi wybierać rozważnie małżonkę. Obym się mylił. Może jednak jest w niej więcej niż widzę. Inaczej czeka ją krótkie życie. Tak jest gdy się konkuruje z arystokratkami o rękę króla. Mistrzynię Gildii Magicznej mogą jeszcze uznać za swoją królową, a nawet muszą tą zniewagę przełknąć, lecz jakaś uczennica niechby nawet najzdolniejsza, to było by śmiertelną zniewagą. Toż to mogło by doprowadzić by do otwartego rokoszu.”
Aldan długo wpatrywał się milcząc w mistrzynię. Na jego twarzy można było na pewno wyczytać wiele z tego o czy myślał. Zresztą nie krył się z tym wcale.

- Tak mistrzyni mam nadzieję, iż w sztuce konwersacji podszkolisz też swoją uczennicę w tym czasie. Tak Kier magia jest ważna, lecz nie należy zaniedbywać innych umiejętności.
- I to też jest prawdą
Zgodziła się Mistrzyni.
- Po prostu dziewczyna jest w nowej dla niej sytuacji.
Westchnęła.
- Ale jeszcze….wiele o niej usłyszymy. Uśmiechnęła się. - Mało tego, jeszcze nas zadziwi i tego pewna jestem bardziej jak czegokolwiek innego. A babcia będzie z niej jeszcze dumna. Westchnęła wesoło. - Każdy jakoś zaczynał. Jedni rodzą się wielkimi, inni do tej wielkości dążą… A Kier tą wielkość po prostu osiągnie!
Mistrzyni mówiła to szczerze.
Dziewczyna zaczerwieniła się i odwróciła wzrok. Miała ochotę coś odburknąć, ale przypomniała sobie o tych wszystkich ludziach, których ciała zawisły na murach Neverwinter. Nie, to jest zdecydowanie zły pomysł. Nie prędko miała ochotę do nich dołączyć. Nigdy nie powiedziała, że magia jest dla niej ważna! Na prawdę, czuje się jakby urodziła się wczoraj. Przecież jeszcze dzisiaj rano sprzątała w pokojach gości! Czy zamiatanie to też są “inne umiejętności”? O co w ogóle chodzi? Przeniosła wzrok na Mistrzynię. Co planowała ta kobieta? Nie odpowiedziała nic.
Mistrzyni mówiła “Odpowiadaj na pytania, gdy jakieś zadadzą” ale potaknęła głową na znak, że rozumie. Potrzebowała by wiedzy z geografii… być może umiejętności przetrwania byłyby przydatne… języki? Cóż, jeśli chce podróżować, będzie musiała parę poznać. Może mogłaby rysować to co zobaczy na świecie? Albo pisać o tym?
“Pisz, pisanie jest dobre, a zdolny bard oblecze to w pieśń. Pisz”. Tak, to były słowa babci i to by zrobiła. Podjęła by wyzwanie i przecież rzuciła się w wir przygód, spisała wszystko i opowiedziała Bardowi!

- Już widzisz jak wygląda ma uczennica. Spotkamy się za dwa tygodnie jak myślę i o ile to nie problem. Wtedy porozmawiamy dokładniej co wie i co umie.
Dodała Mistrzyni.

Emocje dziewczyny były łatwe do odgadnięcia dla wprawnego obserwatora, zresztą nie potrafiła ich wcale ukrywać, jednakże była rozsądna to powinno pomóc w kontaktach z szlachtą, takie myśli szybko przemknęły Paladynowi. Aldan uprzejmie się uśmiechnął, lecz nie dane było mu opowiedzieć, do Biblioteczki Rycerskiej wszedł Daniel. Skłonił się przed Aldanem i mistrzynią

- Wasza Książęca Mość, Lady. Wasza siostra i narzeczona proszą na kolację. W malachitowej jadalni została przygotowana.
- Zapraszam Mistrzyni, Kier. Masz rację co do jednego Mistrzyni, metal dobrej próby, dźwięczy gdy się w niego uderzy. Trochę praktyki a może stać się prawdziwą ozdobą. Powiedział bym, na dzień dzisiejszy, umiejętności dostateczne by odbyć kolację w niewielkim gronie. Tylko około dwudziestu szlachcianek, w tym moja siostra i Melenaea. Większość w twoim wieku Kier lub nawet młodsze, czasem znacznie. Nie masz się czego obawiać.

Po tych słowach uśmiechnął się pragnąc uspokoić dziewczynę.
Mistrzyni spojrzała na Kier, która wcześniej czuła się niezbyt śmiało
- Myślę, że do wyprawy zostało mało czasu i trzeba ostro zająć się nauką.Stwierdziła. - Lecz, jeśli Kier będzie chciała zapoznać wyższe warstwy, to uważam, że przyjemności odebrać jej nie mogę, zatem, chcesz poznać wyższe sfery, Kier? Zapytała ją kobieta.
“Zostać prawdziwą ozdobą”? Dobrze usłyszała? Więc tym są szlachetnie urodzone kobiety? Dekoracją, taką jak misternie wykonana rzeźba albo szczegółowo utkany gobelin? Czy ma być magiem ze wspaniałymi umiejętnościami bojowymi jak wspomniał na początku? Niech się zdecyduje! Ona wiedziała kim chce być: awanturniczką, poszukiwaczką przygód, jak jej babcia. Nie potrzebowała do tego ani śpiewu, ani instrumentów. To były dobre umiejętności dla córek szlachciców i ich przyszłych żon - nie dla niej. Czy Lord lub Mistrzyni oczekują, że będzie udawać pannę na dworze? Po co niby?
Niekiedy dorastające dziewczyny dostają w prezencie narzędzia lub instrumenty związane z kobiecymi sztukami. A ona dostała od ojca miecz. To jest wystarczająco wymowne.
Szybkim ruchem ręki wygładziła suknie, upewniając się, że spodnie, które ma na sobie, nie są widoczne. Nie ma zbyt wiele czasu na wymyślenie dobrej odpowiedzi.
- Trzy tygodnie to niewiele czasu.
Odpowiedziała po chwili namysłu. Starała się dobrać słowa tak by nie urazić Lorda. Nie chciała wisieć.
- Nie chciałabym sprawić nikomu zawodu w czasie wyprawy i na chwilę obecną jest to chyba priorytet - jeśli nie zakłóca to Waszych planów, Panie.

Emocje dziewczyny były, aż nazbyt oczywiste. Niemalże mnożna było odczytać jej myśli. Aldan zastanawiał się też, czy dziewczyna zdawała sobie co szykuje dla niej Mistrzyni Gildii. Postanowił niczego nie ułatwiać uczennicy. Ciągle z uprzejmym uśmiechem opowiedział.

- Magia jest ważna, lecz jeden wieczór zwłoki nie opóźni zbytnio nauki, zwłaszcza iż Mistrzyni pokłada w tobie, aż takie wielkie nadzieje. Jednakże podkreślam, iż wybór należy do ciebie, nikogo siłą ciągać na kolacje nie zmierzam. Weź jedynak pod uwagę Kier, iż dzisiejsza kolacja może być o wiele bardziej przyjemnym spotkaniem ze szlachtą, niż na ten przykład prywatna audiencja u Króla Neverwinter.
Nie wyjaśnił jednak dziewczynie, iż prywatna audiencja królewska odbywa się zwykle w asyście kilkudziesięciu najważniejszych arystokratów kraju obecnych na sali.
Kolacja w której weźmie udział około dwudziestu szlachcianek… taka sytuacja się już nie powtórzy. A już tym bardziej nie dla niej. W porównaniu z prywatną audycją u Króla Neverwiner może to brzmieć nawet jak spacerek po parku. Zawsze może mieć nadzieje, że nikt jej nie zauważy… Kto wie, może faktycznie będzie przyjemnie? Może to będzie jej pierwsza w życiu prawdziwa przygoda? Czemu wcześniej o tym nie pomyślała z tej strony?
Gdyby tylko sukienka była… no, nie sukienką. Czuła się w niej dziwnie.

- Myślę, że to może być ostatni wieczór, którego nie spędzę na nauce.


Odpowiedziała z uśmiechem. Ciche “przygoda, przygoda, przygoda!” pojawiło się z tyłu jej głowy niczym cichutkie nawoływanie. Chciała zwiedzać różne miejsca, może zacząć równie dobrze od pałacu w Neverwinter.
- Szkoda byłoby zmarnować taką okazję.
- Zatem chodźmy.


Po tych słowach kapłan powiódł damy do Malachitowej Jadalni. Po drodze gwizdnął w bosmańską świstawkę, wydając Kłowi polecenie by podążał za nim.
[MEDIA]http://www.styles-silver.co.uk/acatalog/silverbosunswhistle.jpg[/MEDIA]
Nazwa jadalni wiązała się z kolorem wystroju wnętrza oraz od zdobionego płaskorzeźbą z malachitu kominka. Już na korytarzu słychać było dźwięki szpinetu i harfy.
[MEDIA]http://www.artvalue.com/photos/auction/0/46/46710/empire-style-1804-1815-france-runder-malachit-tisch-aux-lion-2399296.jpg[/MEDIA]
[MEDIA]http://www.artvalue.com/photos/auction/0/46/46710/linke-francois-1855-1946-austr-malachit-postamente-aux-espagn-2399286.jpg[/MEDIA]
[MEDIA]http://www.artvalue.com/photos/auction/0/46/46710/thomire-pierre-philippe-1751-1-girandolen-aux-victoires-2-2399298.jpg[/MEDIA]
[MEDIA]http://www.zeller.de/img/2969-29-4.JPG[/MEDIA]
[MEDIA]http://s-media-cache-ak0.pinimg.com/736x/3f/b7/82/3fb7826aba43da59f0b8fe7c18e91aa7.jpg[/MEDIA]

W jadalni znajdował się, jak ostrzegał Aldan, grupa młodych szlachcianek. Dwie dziewczyny umilały czas grą, reszta rozmawiała w grupkach. Pod oknem wzorem Waterdeep ustawiono stół z kolacyjnymi daniami. Aldan poprowadził do swojej narzeczonej i siostry, stojącej w niewielkiej grupce dziewcząt.

- Mistrzynię Gildii już znacie, to jest zaś jej asystenta-uczennica Kier Lotten.
Przedstawił.

- To zaś jest Lady Meleanea Dewonow moja narzeczona, oraz Lady Peonia Tonomer moja siostra.

Wskazał na kobietę w wieku Kier i na około dziesięcioletnią dziewczynkę.
Mistrzyni znała te wszystkie osoby, ale też była przy swojej uczennicy, nie zostawiała jej dalej jak na krok i odpowiadała praktycznie za swoją uczennicę. Widać było, że była protekcjonalna i chroniła ją. Ale przed czym? Widać było, że za wszelką cenę chce poprawić komfort swej uczennicy, ale też pokazywała, że ona jest jej uczennicą.
Zaciekawione obecnością, aż dwóch czarodziejek dziewczęta skupiły się wokół nich. Druga trochę mniej liczna grupka utworzyła się wokół Arrkrowa. W tym czasie młody narzeczony wykorzystał szansę i odszedł z oblubienicą na bok. Usiedli na jednej z sof w oddaleniu od rozgadanych grupek. Ich usta połączyły się w gorącym pocałunku. Potem przez niemal klepsydrę siedzieli wtuleni w siebie nim Aldan przemówił.

- Najdroższa mam prośbę obserwuj uważnie nową asystentkę Mistrzyni. Myślę, iż chce aby stał się ona żoną lub też nałożnicą mojego brata. Mogę się jednak myli wcześniej byłem przekonany, iż to mistrzyni sam się stara o to. Otocz ją dyskretną opieką. Chciałbym też poznać Twoje zdanie o niej. Zapewne wiesz, iż o tym fakcie nie powinien się nikt dowiedzieć, zatem nie rozmawiaj o niej z nikim. Jej życie zależy od Twojej dyskrecji.

Potem ucałował ponownie Meleaneę. Jej usta były sprężyste i miękkie oraz słodkie niczym dojrzałe śliwki. Z niechęcią zakończył pocałunek.
Muszę się jeszcze dzisiaj rozmównic z Arrkrowem. Proszę zajmij się w moim imieniu naszymi gośćmi pomagając w czynieniu honorów domu Peonii.
Potem wyratował z opresji otoczonego szlachciankami Arrkrowa. W końcu młody czarodziej był tak samo dobrą partią jak szlachcic. Zwłaszcza czarodziej będący w przyjaźni z księciem. Potem powiódł przyjaciela do Biblioteczki Rycerskiej.



3 Mitula Wczesne godziny nocne po spotkaniu z Mistrzynią i jej uczennicą i kolacji.



Po kolacji spędzonej w towarzystwie narzeczonej, jej sióstr, Mistrzyni Gildii Magicznej jej asystentki oraz Peoni i ich fraucymeru, Aldan oraz Arrkrow udali się do Biblioteczki Rycerskiej. Rozsiedli się wygodnie i rozkoszowali ciepłem bijącym od kominka. Ogień wesoło trzaskał, z komnat poniżej, przez otwarte okno wpadały dźwięki ballady granej na lutni przez jedną z dwórek.

[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=5-TMM18Mj4E&index=1&list=PL_UqC0RGqoKFmI4ZwHbYfbKcm0 oFTGRrz[/MEDIA]

W dłoniach pieścili kielichy napełnione przednim winem, pozwalając mu ogrzać się powoli od ciepła dłoni.
[MEDIA]http://objects.designapplause.com/wp-content/xxG58hlz9/2011/03/cognac-glass-2.png[/MEDIA]
W końcu Aldan przerwał milczenie.

- Tak przyjacielu chciałbym byś wybrał się ze mną na wyprawę.
- Niestety w tej chwili jest to jeszcze niemożliwe. Mam zobowiązania wobec naszej wiary, pierwej muszę się z nich wywiązać. Dołączę do ciebie gdy będzie to możliwe.


Aldan pokiwał głową w zamyśleniu
Póki karafki wina nie skończyli siedzieli i wspominali dawne czasy.

[MEDIA]http://www.awin.com.pl/Foto/1_63.JPG [/MEDIA]




Około północy


Aldan zaraz po spotkaniu prywatnym z Arrkrowem udał się do swojej komnaty. Po drodze polecił Danielowi, by poinstruował służbę aby przygotowali mu gorąca kąpiel. W tym czasie wyjął z biurka dokumenty dotyczące dowódców oddziałów i resztę dokumentów, które mu dostarczono. Zaczął je z uwagą studiować.
Z przedstawionych dokumentów ukazał się Aldnowi chaos jaki panował w tych kompaniach. Składały się z weteranów lecz i wielkość oddziałów oraz struktura jak zastosowano była chaotyczna. Trzeba będzie coś z tym zrobić.
Układał już nowy schemat
"Wpierw drużyny pod dowództwem dziesiętnika, potem plutony składające się z trzech drużyn pod dowództwem sierżanta, potem kompania składająca się z dwóch lub więcej plutonów. "

Potem przejrzał ubogie dane o dowódcach. Miał wybrać z dowódców z kilku przedstawionych nu kandydatur, lecz dane były zbyt nikłe. Wiedział już, iż niezbędne będą indywidualne rozmowy z kandydatami.


 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975

Ostatnio edytowane przez Cedryk : 09-03-2015 o 10:45.
Cedryk jest offline