Jego druhowie - żule poszli sobie krzywo na Henia patrząc. Profesor wiedział już, ze na nic zda sie im tłumaczenie wyższośsci demokracyji nad obecnie sprawowana w domenie forma rządów. Zbyt byli przesiąknięci komuną i tamtejszymi przyzwyczajeniami, wygodnymi bo państwo zapewniało pracę, opiekę społeczną i tak dalej. Na dodatek Heniu nie bardzo im ufał, a teraz po tych kwaśnych uwagach i krzywych spojrzeniach do reszty stracił do nich zaufanie. By wygrać musiał działać i to roztropnie. Pierwszym wiek krokiem w nowym planie przejęcia domeny było wydostanie się z Zachujka i skierowanie sie do najbliższego budynku zajętego przez Prawo i Sprawiedliwość odzianą w niebieskie mundury.
__________________ Gargamel. I wszystko jasne |