Bogato, bogato... Wszystko dębowe! Gdyby to Richard mógł żyć w takich warunkach... Westchnął ciężko i wysłuchał niewiele znaczącej wypowiedzi pana Robina. Jak dorosły mężczyzna może mieszkać z matką? Monro poczuł pewnego rodzaju pogardę, ale zdusił w sobie to uczucie. Nie przyszedł tutaj oceniać stylu życia. Jedynym co zainteresowało śledczego, był fakt porządkowania dokumentów przez panią Brown. Ale żeby móc wywnioskować z tego cokolwiek, musi się najpierw dowiedzieć, czym się Robin zajmuje.
Z pokojówką starał się rozmawiać przyjaźnie, ale najwyraźniej pałała niechęcią do przedstawicieli prawa. Wiele osób niższego stanu żywiło takie uczucia, ale cóż poradzić? Można jedynie się uśmiechać i nie naciskać zanadto. Wypytał ją jeszcze o jakieś zainteresowania nieboszczki, jej [pokojówki] zainteresowania i o sam dom państwa Upward. Może się czegoś dowie?
Po rozmowie zapytał gospodyni, czy mógłby napić się herbaty. Był zmęczony, ale chciał po prostu chwilę wypytać pana Robina i jego matkę. Rozmowę starał się kierować na tory pracy Robina, trochę o mieście, może coś o Gormanie (bez związku ze sprawą)? Kiedy zmęczą się jego towarzystwem wychodzi i rusza na poszukiwanie innych detektywów, coby podzielić się informacjami. |