- Czy to już wszystko? - zapytał lekko zmartwiony Marwald
Jeszcze nie otrzymawszy odpowiedzi kontynuował: - Bo ja mam coś bardzo ważnego do oznajmienia. Słyszałem dzisiejszego dnia boże słowa, rzekł mi coś smutnego, a było to wynikiem zaniedbania. Wyruszyliśmy w drogę gotując się w odzienie i strawę, ale nikt z nas nie pomyślał o najważniejszym, aby razem wznieść modlitwę. Czy pomodlisz się wielebny ojcze wraz z nami, tylko w tedy bogowie nas usłyszą i wyprawa będzie owocna. - powiedział błądząc wzrokiem po suficie - głośnej modlitwy w gronie wielu bóg nie pominie |