Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-02-2015, 22:18   #125
Dekline
Opiekun działu Warhammer
 
Dekline's Avatar
 
Reputacja: 1 Dekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputację
Ojciec Lothar zmarszczył brwi
- Dziękuje Erichu, dobrze że próbowałeś rozegrać to inaczej. Kto wie, może gdyby nie porywczość niektórych - kapłan spojrzał w górę aby jego wzrok nie spotkał się z żadnym z zebranych - nie byłoby teraz tak napiętej sytuacji. No ale nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Nie zaprzątajcie sobie tym głowy, macie zadanie do wykonania, bardzo ważne zadanie i nic nie powinno stać wam na drodze do jego realizacji.

- A jeśli chodzi o politykę drogie dziecko
- zwrócił się do Felixa którego słowa udało się mu usłyszeć - Polityka to rządzenie, rozwiązywanie spraw, najlepiej jest gdy zarządcą jest dobra osoba, bo wtedy czyni wszystkim dobro i polityka spełnia swój cel a ludzie są szczęśliwi. Taką dobrą osobą, dobrym politykiem, jest nas sołtys. - tłumaczył w (jak mu się zdawało) najprostszy sposób.

- No to dobrze, wiem już wszystko co chciałem wiedzieć. Nie pozostaje nam nic innego jak ... - i tu przerwał mu Marwald, kapłan udał że nie słyszał początkowych słów Kolekcjonera - Tak, masz racje, modliłem się wraz z moimi uczniami, lecz dobrze prawisz, czym ludzi więcej to wiara większa i siła modlitwy całkowicie inna. -

Ojciec Lothar rozpoczął zdaniem wstępu, po czym wraz ze zgromadzonymi odmawiał modlitwę ku chwale bóstw. Całość trwałą ledwie chwilę, z jednej strony czas nagli lecz z drugiej prośba o modlitwę wniesiona do kapłana nie mogła być odrzucona. Tak się po prostu nie postępuje. Kończąc wyciszył się dając czas na chwilę zadumy. Chwila ciszy wobec gwaru rozmowy uświadomiła ludzi znajdujących się wewnątrz chaty że za drzwiami ktoś jest, oraz co gorsze - nie jest sam. Każdy ze zgromadzonych odruchowo wyjął broń, lecz drzwi pozostały zamknięte. Nikt nie próbował wejść do środka, lecz przez nieszczelności zaczął dostawać się dym.

Chris otworzył szeroko oczy ze zdziwienia i szybkim krokiem podszedł do drzwi chcąc je otworzyć, ani drgnęły. Zakonnik ze strachem w oczach powiedział do reszty:
- Chcą nas spalić żywcem!
 
Dekline jest offline