Wątek: Strefa Zimy
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-03-2015, 11:28   #27
Widz
 
Widz's Avatar
 
Reputacja: 1 Widz ma wyłączoną reputację
- Słuchaj, Wit - głos O'Hary zabrzęczał w słuchawkach komunikatorów całej grupy, Irlandczyk uznał imię Ukraińca za zbyt długie do używania w całości. - Od tego twojego gadania mam ochotę się nachlać. W Norylsku notują największą ilość samobójstw na świecie, myślicie, że wliczają w to zachlanie się na śmierć?
Najemnik utrzymywać nieduży dystans od skuterów, logiczne następstwo spodziewanego pościgu. Adrenalina wolniej wyparowywała mu z żył. Boost, który sobie wstrzelił dawał niezłego kopa. Sprawdził stan baterii w tarczy i mruknął coś niezadowolony.
- Następna akcje ze mną jako tarczą nie przejdzie. Muszę się podładować. Na postoju polewasz, aye? Nie wierzę, że nie skitrałeś gdzieś jakieś butelczyny.

Monotonne pustkowie to nie znowu taka zła rzecz. Zimno zamrażało mu wszystko łącznie z fiutem, ale jazda szła coraz gładziej, a pościg się nie pojawił. Wierzył w opowieść kompana, na tym środku kompletnie niczego najodporniejsi musieli wymiękać. Zaczynał być ciekawy ludzi, których napotkają w mieście. Wyobraźnia podstawiała mu obrazy zataczających się przechodniów wracających późno z roboty i inną falę, na mega-kacu, zmierzającą do fabryk i kopalń.

Parło parło i zdechło. Zagrzebany w śniegu nie spojrzał na przelatujący helikopter, wbijając okrytą maską gębę w zmrożoną wodę. Nie brał praktycznie udziału w dyskusji, która się wywiązała. On miał zupełnie inny pomysł, ale postanowił zatrzymać go dla siebie. Wariatów się nie sadziło, sami rośli.
- Jak w środku nie ma ich wielu, to szybki atak i mamy dobre miejsce do przeczekania - zaproponował tylko pół żartem-pół serio. Nie był zwolennikiem zabijania kogokolwiek bez powodu, lecz sama eliminacja nie wpływała już na jego samopoczucie i wyrzuty sumienia. Nie dało się pracować w tym umownym zawodzie mając z tym problemy.

Czekając na raport Shade zagrzebał się wygodnie w śniegu. Nad jego powierzchnię nie wystawała nawet głowa, ale gotów był natychmiast ruszyć do ataku. Odpiął narty, przez nie nie mógłby przeskoczyć nad płotem. Znowu zostały myśli, trudno je było zagłuszyć, kłębiące się pod czachą i rzadko pozytywne. Otoczenie wywierało presję i kazało Irlandczykowi zastanawiać się jak trudno będzie dalej. Przy tylu posterunkach ludziom trudno było zachować anonimowość i ukryć swoje działania. Rodem jak z komunizmu, wszystko co robili musiało być podporządkowane machinie państwowej. Wypaczone mózgi nie odnotowywały tego, dla nich świat w tym miejscu mógł być najlepszym światem. Tak bywało, ale nie wierzył w to na lodowej pustyni, bez słońca i ciepła. Wrócił myślą do pięknej kobiety, która właśnie gdzieś z przodu czołgała się po śniegu. Oby tym razem wszystko poszło gładko.
 
Widz jest offline