Wątek: Strefa Zimy
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-03-2015, 13:14   #28
Betterman
 
Betterman's Avatar
 
Reputacja: 1 Betterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnie
Może to była kwestia aklimatyzacji po gwałtownej zmianie strefy czasowej, może braku porządnego posiłku przed wyjściem w teren. A może po prostu przebieg. W końcu Roy do młodzieniaszków już nie należał i swoje w życiu przeszedł.
Tak czy inaczej, jak na kogoś, kto dorastał w dość surowym klimacie i z reguły mógł pochwalić się nieprzeciętną, żelazną wręcz odpornością na trudy akcji, po paru godzinach wędrówki przez śnieżne pustkowie, czuł się naprawdę fatalnie.
W dodatku ustalenia Shade i Witalija raczej nie dawały nadziei na rychłą poprawę.

Zaraz po tym, jak zwiadowcy zniknęli w ciemności, Roy pobrał ze wspólnych zasobów saperkę i wziął się za najbardziej osłonięty z dołków, w których towarzysze niedoli czekali, aż przeleci śmigłowiec.
Poszerzył go i pogłębił na tyle, żeby z jednej strony trzech facetów mogło całkiem ukryć się przed wiatrem i niepożądanymi spojrzeniami, a z drugiej - w miarę wygodnie prowadzić na zmianę własną obserwację.
Nowoczesne ubrania co prawda oddawały śladowe ilości ciepła, ale nawet jeśli w kupie nie miało być dużo cieplej, to na pewno raźniej. Przynajmniej dopóty, dopóki ktoś nie wrzuci do schronu granatu… Ale najemnik, który nie radzi sobie z takim ryzykiem, właściwie mógłby od razu palnąć sobie w łeb jak bohaterowie opowiastki Witalija.

Ze spakowanego na sanie sprzętu wydobył jeszcze małą butlę, palnik i parę innych użytecznych biwakowych drobiazgów.
- Kawa czy herbata? - rzucił w komunikator, hojnie ładując do rondla zmrożony śnieg z samego środka schronu. Tak się złożyło, że został z członkami zespołu, z którymi nigdy wcześniej nie pracował, nie miał więc pojęcia o ich gustach. Okazja nie gorsza niż inne, żeby się trochę poznać. Co prawda Irlandczyk zagrzebał się gdzieś, zanim Roy skończył obozowe prace, ale to jeszcze nie powód, żeby pożałować mu kubka czegoś ciepłego.
Zwiad musiał potrwać. Ci, którzy mieli grzecznie czekać na jego efekty i pilnować sprzętu, nie musieli w tym czasie się umartwiać.
 
Betterman jest offline