Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-03-2015, 22:56   #12
Ryo
 
Ryo's Avatar
 
Reputacja: 1 Ryo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputację
Nowa praca, nowa szansa


Dziewczyna skierowała spojrzenie na “krasnala”.
- Tak - odnośnie tego, czy “ty” przyszła po pracę.
- No co tak stoisz!
- Czekam.
- Co umiesz!
- Broń biała - miecze. Wykuwanie i obróbka - resztę swych talentów zachowała jako swoistą tajemnicę zawodową. Nie chciało się jej aż tak nadmiernie szczegółowo opisywać swoich zdolności nabytych u pana Hanke.
- Czas to pieniądz, nie ma co go marnować!
- To od czego mam zacząć? - krasnoludek otrzymał krótkie, acz ważne pytanie od dziewczyny, która przyszła po pracę. Jak jej nie będzie pasować, najwyżej pójdzie gdzie indziej.
- O konkretna, dobrze! -stwierdził, łapiąc się pod boki. - Masz jakieś Cv, czy chcesz pokazać co potrafisz, a może masz ze sobą gotowe próbki, hym? -zapytał wyraźnie zadowolony z udzielania tych krótkich ale rzeczowych odpowiedzi.
Błysnęła katana od mistrza Hanke, a jej ostrze zatrzymało się kilkanaście centymetrów przed nosem czeladnika.
- To jest moje CV - wskazała na miecz. Uśmiechnęła się, jakby w celu stępienia dziwnego gestu z bronią. Miecz tak szybko jak się pojawił przed oczami mikrusa, tak też szybko zniknął. - Ale wolałabym sprawdzić, czy moje umiejętności są coś warte. Czas to pieniądz i nie ma go co marnować - stwierdziła, po drodze parafrazując słowa karzełka.
- Dobrze...dobrze...miecze. W tamtym brakowało co ciekawszych zdobień ale jak na początek może być… - mruknął krasnal. Widać jego wprawne oko nawet w tak krótkim momencie jakim było pokazanie miecza, zarejestrowało jego najważniejsze cechy. - Chodź za mną...zrobisz sobie jakieś miejsce do roboty. -stwierdził zeskakując na ziemie i zaczął przebierać nóżkami tak szybko, że Ryo ledwo widziała każdą z osobna. - Masz narzędzia? - zapytał, pędząc między regałami.
- Niestety, nie przy sobie - stwierdziła dziewczyna.
Dziewczyna została zaprowadzona na zaplecze, do miejsca gdzie stało wiele urządzeń służących do obróbki materiałów. Skrawalnice, kotły, obrabiarki i tym podobne rzeczy były ustawione na przypominającej mała hale przestrzeni. Na ścianach wisiały natomiast wszelakie narzędzia do pracy z materiałem - dłuta, pilniki, rysiki, lasery, nitki, polerki i tym podobne. Krasnoludek rozłożył szeroko ręce pokazując jej top wszystko, po czym wskazał na jeden z wielu mieczy stojących w beczce. - No to pokaże co potrafisz zrobić z ostrzem. -zadecydował.
Dziewczyna obejrzała najpierw miecz do testów, następnie wzrokiem “zeskanowała” wszystkie narzędzia będące w zasięgu jej wzroku. Uznając, że krasnoludek daje jej wolną rękę w tej robocie, Ryo wzięła głębszy wdech i zabrała się bez słowa za pracę. Chwyciła wprawnie obiekt, który miał przejść szereg zmian, przez chwilę wyważała go w dłoniach i dokładnie go oglądała. Po upewnieniu się co do jego stanu zrobiła nim parę młynków, chyba tak dla zabawy. Przez ten czas ani razu nie spojrzała w kierunku gnoma. Po wybadaniu spojrzeniem danego przedmiotu i wygładzeniu ostrza dłonią (cokolwiek ten gest miał znaczyć) zaczęła zabawę. Ryo po zbadaniu materiału za pomocą aparatury przypominającej twardościomierz, otrzymaniu informacji na temat składu ostrza oraz pomiaru długości broni i sprawdzeniu jej wagi, zaczęła obrabiać ostrze. Za pomocą wiązki laserów podgrzewała ostrze, z pomocą szlifierki zaostrzała, obrabiarka zaś też służyła swoją pomocą przy ozdabianiu miecza. Ryo stwierdziła, że nie będzie prezentować swoich mocy, więc póki krasnolud obserwował jej pracę, musiała się tu obejść bez takich “szwindli”. Jednak chyba ją zbyt poniosło w rzemiośle i ostatecznie po dłuższym czasie napadu tej “pasji” wyszło jej coś dość ciekawego...


Choć pewnie na tym mikrusie nie zrobi to jakiegoś wrażenia. Nie miała też pojęcia, ile jej to czasu zajęło, acz sądziła, że krasnolud uzna, iż za dużo. Ważne, że broń prezentowała się o niebo lepiej niż przedtem, no i była dostatecznie wzmocniona przez zgrzanie dodatkowych warstw stali i solidnie zaostrzenie. Ostrze było też nieco inaczej wyprofilowane, w porównaniu do poprzedniego stanu to zostało delikatnie wygięte w jedną stronę. Jelec wydawał się być nieco węższy niż przedtem, ale za to dłuższy. Nowa broń nie była aż tak fikuśnie ozdobiona jak rękodzieła krasnoludka, jednak jej siostry w porównaniu z nią były jak nędzne plebejki przy arystokratce. Ryo wyprofilowała rękojeść miecza tak, by zarówno posiadacze małych dłoni jak i dużych mogli dzierżyć w podobnym stopniu. Ta część broni była wyrzeźbiona w tak maleńkie symbole i runy, że ich rzędy w odpowiednim pomniejszeniu przypominały rzędy linek - jeden z ulubionych motywów tego rzemieślnika. Klinga w kierunku czubka stopniowo traciła te ozdobienia, zyskując inne w postaci znaków niezrozumiałych dla przeciętnego zjadacza chleba. Po porządnym wypolerowaniu “nowego” miecza Ryo “wymazała” emocje z twarzy, kiedy gotowe dzieło zaprezentowała krasnoludkowi i czekała na werdykt.
W czasie gdy pracowała krasnoludek kręcił się dookoła wykonując inne zajęcia. Widać faktycznie nie lubił marnować czasu. Kiedy pokazała mu ostrze, znowu ściągnął gogle i przyjrzał mu się dokładnie.
- Długo trwało. -zacmokał ustami. - Ale wy duzi zawsze jesteście wolni. -dodał, jak gdyby chciał podkreślić, że nie ma tego aż tak za złe dziewczynie. - Calkiem dobrze...ostre… wygląda na lekkie dobre do cięcia i ozdoby. -stwierdził obchodząc miecz i przesuwając po nim malutką dłonią. - Nadasz się. -dodał, poprawiając czerwoną czapeczkę.- Jakiej płacy oczekujesz? -zadał najpopularniejsze i najbardziej zdradliwe z pytań na rozmowach o pracę.
- Powiedziałabym, że adekwatnej do wykonywanej pracy. A tak dokładniej mówiąc - Ryo zresztą i tak cały czas była poważna, więc ten zabieg retoryczny nie zmienił jej stanu. - 125 tysięcy kredytów na miesiąc, na początek powinna starczyć - spojrzała na gnoma.
Ten zacmokał ustami przyglądając się Ryo.- Mieszkasz tu, czy chcesz wziąć udział w teście? -zapytał, póki co mimo uszu puszczając podaną kwotę.
- Nawet jeżeli chciałabym wziąć udział w teście, to nie mam drużyny do testu - odparła dziewczyna nieustannie beznamiętnym głosem, nie wdając się w szczegóły i jakby to miało wszystko wyjaśnić.
- To mnie nie interesuje. -stwierdził skrzat, po czym przedstawił swoją ofertę. - Mogę opłacić 200 tysięcy na twój test, ale jeżeli nie zdasz odpracujesz to tutaj z jakaś nawiązką… jak zdasz to tylko to czego będzie brakowało do uzupełnienia długu. Wiem że wam młodym spieszy się w drodze na szczyt, nie lubię tego utrudniać. -stwierdził wzruszając małymi ramionami.
Dziewczyna skinęła głową.
- Możemy tak zrobić - zgodziła się, jednak jej twarz i głos nadal nie wykazywały emocji. - Nie widzę problemu - dodała.
- No i to mi się podoba! Zdecydowanie i pewność siebie! A teraz idź się przebrać w ubranie robocze i do pracy! Tam leżą zamówienia! - ludek wskazał na ogromny stos kartek na jednej z szafce, gdy sam przebierając nóżkami z zawrotną prędkością, porwał jedną z nich i rzucił się w wir pracy.
Ryo bez gadania przebrała się w strój roboczy i za śladem pracodawcy również zabrała się do roboty.
 
__________________
Every time you abuse Schroedinger cat thought's experiment, God kills a kitten. And doesn't.

Na emeryturze od grania.
Ryo jest offline