Adam pol godziny po polnocy Ktos do niego strzelal! Gorzej, ktos wiedzial gdzie beda on i blondynka, chcial sprobowac wyeliminowac ich wczesniej.
-Wyeliminowac z czego? - przemknelo mu przez glowe. Gdyby nie jego blondynka, juz pewnie zginalby od kul, sparalizowany niemozliwoscia zdarzen jakich wlasnie doswiadczal. A wszystko dopiero sie zaczyna.
Jednak nie mial czasu na myslenie, najwyrazniej czas myslenia minal. Ta ulica na jakiej sie znalezli to ulica dzialania! Akcji! Z tym ze on nie jest przygotowany do zadnej akcji, czul sie jak bohater filmu, ktory na strzelanine przyniosl noz. Z tym ze on nawet nie mial noza. Nawet nie wiedzial czy to strzelanina. Aczkolwiek postawy ludzi z dalsza, widok kobiety wyciagajacej pistolet i cofajacej sie pod sciane oraz wreszcie wyglad szachistki, jej znajomych nie pozostawialy zludzen. Cos sie zdarzy za chwile i bynajmniej nie bedzie to towarzyska pogawedka.
Przez jego glowe przelatywaly mysli jedna za druga. Madrosci z filmow klasy "B" i ksiag do taktyki starozytnej. Jednak jedyne co brzmialo jako tako sensownie, to:
- Nie daj poznac po sobie, ze sie boisz bo juz nie zyjesz - Nie wiedzial czy faktycznie, az tak grozna jest ta sytuacja, ale fakt, iz ktos przed momentem strzelal do niego z tlumionego automatu, sugerowal ze szanse na zginiecie dzisiaj sa nie zerowe. A on musial zyc, aby miec szanse sie dowiedziec, o co do cholery, w tym wszystkim chodzi!
Przywolal na twarz wyraz pewnosci siebie, wsunal dlonie do kieszeni, sugerujac ze ukrywa tam bron, ktorej moze w kazdej chwili uzyc. Postanowil zagrac osobe ktora wie co tu robi i tak zamierzal wygladac. Lubil aktorstwo, nigdy jednak nie sadzil, ze byc moze od tego jak zagra bedzie zalezal jego los. Obserwowal blondynke i staral sie nasladowac ja we wszystkim. Ona i szachistka to byc moze jedyni sprzymierzency jakich ma. Nawet pion, w slabym swietle moze przypominac gonca.
Ostatnio edytowane przez Szusaku : 29-03-2007 o 23:59.
|