Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-03-2015, 13:50   #95
Pinn
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Mieszkanie przepełniał duch Amerykańskiego patriotyzmu w najlepszym wydaniu. Szeroki wybór wszelkich kalibrów od najmniejszych dla niespokojnych panienek wracających z nocnej zmiany w barze, po coś co potrafiło zatrzymać pełnego cyborga lub rozpędzony samochód. Harry był porządnym obywatelem na swój sposób, Specter nigdy nie miał zamiaru wydać jego malutkiego sklepiku. Oboje służyli w armii, a zarówno on i Harry wiedzieli co znaczy braterstwo broni. Konsultant wziął porządnego łyka czarnej kawy i przekrzywił się, jak zawsze ten sam gościnny rytuał z zerową ilością cukru. Nie było sensu szukać cukierniczki, jedynym sypką rzeczą jaką można było znaleźć w tym domu był proch strzelniczy.


-Nie mam czasu na wspominki stary druhu. Jestem w środku wielkiego gówna. Słyszałeś pewnie o masakrze na Alei Tysiąca Uciech. Pieprzona gmatwanina-przerwał i odwrócił się rozglądając po arsenale; nie ma tu cukru, nie ma- Potrzebuje jakiegoś karabinku. Najlepiej kompaktowego, coś co schowasz pod moimi stylowymi ciuchami. Jeśli miałbyś też wsparcie dla inteligentnej amunicji i link na wszczepianą optykę będę naprawdę wdzięczny. I tak, wiem, że wyglądam obecnie jak odpadek. Chyba powinienem przerzucić się na spokojniejszy biznes.

Oczywiście po drodze wypłacił odpowiednią ilość polimerowych banknotów. Na twarzy dilera broni rozjaśniał się lekko fanatyczny uśmiech. Zaraz zobaczy swoje cacko, polisę na życie i dziwne wypadki w Dystrykcie.


 
Pinn jest offline