Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-03-2007, 09:23   #26
Lorn
 
Lorn's Avatar
 
Reputacja: 1 Lorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputację
Eik
- To, za Wróbelka! - rzucił krótko, gdy jego miecz zanurzył się w ciele wroga. Żal mu się zrobiło chłopaka, który jak mu się zdało stracił dziś życie, na tym głupim patrolu. Eik włożył w ten cios całą swoją złość, a gdy przeciwnik uskakiwał przed ciosem dowódcy, Eik ponowił atak drugim mieczem, chwytając go w atak krzyżowy.
- Jeśli we dwójkę zasypiemy go gradem ciosów i zepchniemy do obrony, nie znajdzie chwili wytchnienia by przejść do ataku. - pomyślał
Na odskoku, kilkoma szybkimi ruchami głowy ocenił, co się dzieje dookoła: u Sirhilla, Ingrid, bandytów na daszku i łucznika na górze.
- Skoro on mógł nas dostrzec przez tą mgłę, to my też musimy dać radę go zobaczyć.

Brawo Ingrid - pomyślał widząc jak za sprawą wypowiedzianego właśnie przez nią zaklęcia, jeden z bandytów zaczął podskakiwać na dachu spowity rojem wirujących wokół niego małych ogników. Nie miał zielonego pojęcia o naturze magii, ale nie raz widział na rynku, jak wszelakiej maści magicy wymawiając dziwne, magiczne formuły wywoływali na oczach gapiów różne cudaczne obrazy i dźwięki. Nagły entuzjazm szybko jednak go opuścił i otworzyły mu się oczy, gdyż ta kobieta, którą właśnie przyjął pod swój dach, była jedną z nich. Nieprzewidywalnym czarodziejem, używającym swojej nieprzewidywalnej magii. Dzisiaj stoi po jego stronie, to dobrze, ale co będzie, jeżeli kiedyś zdecyduje inaczej… Krótka refleksja rozjaśniła mu w głowie i dostrzegł nową szansę.
Wiedział, że odskakując od przeciwnika ten nie podąży za nim, bo dowódca wiąże go walką i tak zrobił. Wykonał dwa szybkie kroki w tył jak przy zwykłym odskoku, następnie nagły półobrót i dwa jednoczesne cięcia z całej siły po nogach zagapionych na magiczne dzieło Ingrid, stojących na krawędzi daszku przeciwników.
- Pożegnajcie się z kulaskami podstępne mendy! – krzyknął do siebie w myślach.
 
Lorn jest offline