Andrzej aż się zachwiał pod natłokiem tych wizji - To są te lamy nie wiem, dla której grupy oni pracują pewnie sami nie wiedzą. Ale że Profesor walczy z Neonazistami? Może jednak będą z niego ludzi? - Odpowiedział Bimbromanicie.
Koncept kociołka mu się spodobał, Nalewkę i wódkę dla Mariolki kupił z części kasy Zdziśka. Za swoją upewnił się, że jemu i Rysiowi nie zabraknie haustów na nadchodzącą bitwę.
Przyszedł mu do głowy pewien pomysł - Myślisz, że sami sobie poradzimy? Może nająć kogoś do pomocy? Niby reszta kasy jest Rasputina, ale niewiele z niej będzie, jeżeli go stamtąd nie wyciągniemy. Już przygotowałem spalarkę i narzędzia do ewakuacji, nawet dobrze, że nie wziąłem ze sobą, bo, do Zachujka bym nie dobiegł...
Przyjrzał się uważnie ludowi, który zebrał się w sklepie rozpoznał dwie znajome twarze, które u niego nocowały w czasach, kiedy miał jeszcze mieszkanie i renty. Pierwszym był Czarny Henryk prawdziwy STRIT FAJTER podobno kiedyś był bokserem, ale się rozpił jak dostał kontuzji, nadal miał morderczy prawy sierpowy a pojedynkował się niczym Sarmata!
Drugim był Bolek Złomek starszy jegomość z tego samego szczepu, co Nowak. Nie był, co prawda tak zdolny w technologii jak Złomokleta, ale potrafił skradać się jak kot, był człekiem kulturalnym i uwielbiał różnego rodzaju filmy często przynosił Andrzejowi procenty w zamian za to, że mistrz Internetów pościąga i pokarzę mu jakieś zapomniane, trudno dostępne klasyki albo nowości z kin i festiwali. - Możliwe, że ta dwójka by się przydałam, choć pewien nie jestem czy warto mieszać w to inne osoby i Konieczny czułby się wykorzystany, jeżeli kasy nie dostanie. W razie, czego to ja mogę wroga przemienić w kukły a ty ich siarą podpalisz - Podzielił się wątpliwościami z Kociębom.
Dopiero, co ustąpiły mu wyrzuty sumienia o marmoladę (żyje chyba, że go zabili) a tu kolejne dylematy natury moralnej. Eh, życie....
Ostatnio edytowane przez Brilchan : 07-03-2015 o 18:10.
|