Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-03-2015, 07:16   #30
Azrael1022
 
Azrael1022's Avatar
 
Reputacja: 1 Azrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputację
Pisane z Pipboyem i del martinim

Newport został odeskortowany przez Marines do willi o czwartej nad ranem. Niestety, dla kontraktorów nie oznaczało to końca dnia, który i tak był długi i obfitujący w nieprzewidziane wydarzenia. Lance siedział za ekranami komputerów pokazujących obraz z kamer, jakimi naszpikowana była rezydencja, następnie zrobił obchód po całym terenie, szukając martwych punktów, których nie obejmował monitoring. Jeżeli takowe gdzieś były, należało je zawczasu wyeliminować.
Nad ranem zadzwonił do majora Hastingsa i umówił się na złożenie szczegółowych raportów. W obecnej sytuacji musiały być bardzo szczegółowe – po tym co się stało po konferencji zapewne w Departamencie Stanu wrzało, a agenci DipSec działali na tak wysokich obrotach, jakby ktoś im zrobił lewatywę z amfetaminy. Vernon odebrał w nocy kilka telefonów od przełożonego, którego pracownicy biura maglowali o informacje na temat zastosowanych środków bezpieczeństwa. Było jasne, że kontrakt z Blackwater zostanie rozszerzony na ochronę kolejnych osób i budynków.

Rano, rezydencja Newporta, po śniadaniu
Na stole znajdowała się mapa okolicy, terminarz z zaplanowanymi spotkaniami attache na kolejne kilka dni, kilka kartek z luźnymi notatkami i laptop wyświetlający plan okolicy pobrany z GoogleEarth. Lance przedstawiał dzisiejsze trasy przejazdu, trasy zapasowe wraz z ich podziałem na poszczególne etapy, strefy bezpieczeństwa, przypominał procedury na wypadek ataku i pokazywał gdzie znajdują się punkty kontaktowe na wypadek, gdyby ochrona została zabita, a Newportowi udało się uciec.
- Panie Newport, rozumiem że wczoraj pański plan tygodnia stał się nieaktualny. Jednak będę nalegał, aby nowy terminarz spotkań pojawił się jak najszybciej, abyśmy mogli przedstawić plan działania i zgłosić wszystko w bazie. Nasze Centrum Operacji Taktycznych musi wiedzieć gdzie będziemy, o której godzinie i co zrobimy. I to z co najmniej dwudziestoczterogodzinnym wyprzedzeniem.
-Oczywiście, skontaktujemy się mailowo, ok? Teraz muszę już się szykować - zakończył, wstając od stołu i zakładając marynarkę na świeżo wyprasowaną koszulę.
Lance zwrócił się do Nicole: - Po artykule widzę, że miała już pani do czynienia z kontraktorami z Blackwater lub naszymi kolegami po fachu z DynCorp lub Triple Canopy. Podczas naszej poprzedniej rozmowy nie padły żadne pytania, na które nie możemy odpowiedzieć, gdyż wiąże nas klauzula poufności na mocy umowy Worldwide Personal Protective Services, czyli to co robimy dla Departamentu Stanu pozostaje tajne. Bardzo dobrze, że nadal tak jest. Jako dziennikarka a jednocześnie klient firmy widzi pani jak działamy, jakie mamy procedury i doskonale wie kogo ochraniamy. Przypomnę tylko gwoli ścisłości, bo jestem świadomy, że pani o tym wie – proszę nie upubliczniać żadnych poufnych informacji na nasz temat a w szczególności na temat naszej pracy. Nie tylko dlatego, że jest to prawnie zabronione, po prostu wyciek takich danych może zagrozić bezpieczeństwu.

Zanim rozległ się dzwonek sygnalizujący, że ktoś czeka przy wjeździe na posesję, Lance nacisnął przycisk otwierający bramę. Od razu rozpoznał pojazd używany przez Johna Bella i jego partnera, którzy przyjechali ich zluzować.
- Kuternogi-2, tu Dragon-17, odbiór – odezwał się głos w telefonie, kiedy Toyota kolejnej zmiany zaparkowała na podjeździe. Bell jak zwykle robił sobie jaja, tym razem obierając na cel dwóch kulejących kontraktorów. Vernonowi dokuczała noga po wczorajszym postrzale, Markowi z powodu starej rany.
- Smutne Pędzle-3, tu Dragon-19. Może wam jeszcze kawy przynieść do tego samochodu, skoro macie tyle czasu? Ruszcie się, zrobiłem już za was poranną odprawę.
Po niecałej minucie w pokoju ukazali się zmiennicy – dwóch krzepkich kontraktorów, byłych żołnierzy brytyjskiego SASu. Po wymianie tradycyjnych uprzejmości z gospodarzami i jeszcze bardziej tradycyjnych złośliwości na temat „parcia na szkło” i „gwiazdorzenia”, którego aktorami byli Mark i Lance, kontraktorzy przekazali dane i pożegnali się. Mieli 24h dla siebie. Lance zamierzał w pierwszej kolejności odwiedzić lekarza.
Bell odprowadził zespół Dragon-19 na parking i podzielił się kilkoma informacjami. Od wczorajszych wydarzeń Newportowie i wszystko co ma związek z jankeską ambasadą uchodzą za “trefne i gorące” czyli było obecnie traktowane jak zesłanie na drugowojenny Front Wschodni. Pogratulował im też sławy bowiem wszyscy w bazie na wyścigi wyrywali sobie gazety The Washington Post gdzie na honorowym miejscu był wywiad jakiejś francuzkiej blondzi z nimi dwoma o wydarzeniach na lotnisku.
Powrót przez miasto był dość nerwowy i długi z powodu licznych demonstracji lub ich zażewia, no i kontroli których po zabojstwie White’a i obu atakach na lotnisko przybrały na rozmiarze. Dziś było jeszcze więcej podejżeń i pytań o skitrany na pace wkm na który nie mieli zadnych papierów. Dłuższe przeciąganie sprawy było jak gra w rosyjska ruletkę. Jednak mimo nerwów i z mijanym tłumem tubylców z których każdy mógł być zażewniem jakiejś demonstracji i kłopotliwych rozmów z gliniarzami dotarli do bazy cało choć zajęło im to zdecydowanie więcej czasu niż wobec jakiegokolwiek GPS’a.

Centrum Operacji Taktycznych Blackwater, Islamabad
Lance i Mark przeszli przez bardzo szczegółowe i wyjątkowo nudne procedury raportowania o użyciu broni palnej podczas służby, podczas których składali szczegółowe wyjaśnienia - kiedy, po co, do kogo otworzyli ogień i udowadniali, że było to konieczne. Następnie podpisali papiery, wypełniając rubrykę “liczba sztuk wystrzelonej amunicji”, i udali się do szefa.

- Już lepiej? - spytał Hastings gdy wezwany do jego biura Lance stanął przed jego obliczem. Wcześniej po powrocie do bazy “Styx” został skierowany do ich bazowego szpitala. Tam łapiduchy zdjęły jeden opatrunek założony przez dyplomatycznego lekarza, obejrzeli i przeczyścili ranę i założyli następny, świeży. Ich lekarskie pouczenie było prawie kopią tego co usłyszał od białego kitla w ambasadzie czyli, nie biegać, nie skakać, oszczędzać nogę a najlepiej wziąć urlop lub poprosić o jakieś czasowe chociaż przeniesienie na jakiś spokojniejszy posterunek.
- Nieco lepiej. Łapiduch naszprycował mnie jakimiś środkami i teraz mogę nawet biegać, ale wolę się oszczędzać. Jak dotąd nie powodowało to niemożności kontynuowania przeze mnie pracy - dałem radę odwieźć paczkę…
- Pryncypała, Styx! Pryncypała! I radzę ci pamiętaj o tym, jak będziesz rozmawiał z DipSec, bo oni nie lubią waszego slangu.
- Odwieźliśmy pryncypała i skutecznie chroniliśmy go podczas spotkania zorganizowanego przez Ruskich.


Teraz siedząc przed obliczem szefa który przeszedł swoim zwyczajem bardzo szybko do konkretów i powiedział jakie ma dla nich zadanie. - Słuchaj Lance, widzę, że umiesz nie tylko strzelać. - ty stuknął kilka razy w leżący na biurku złożony egzemplarz waszyngtońskiej gazety. - To świetnie. Przyda nam się to. Zwłaszcza, z twoją nogą w takim stanie. - tu wskazał brodą na przestrzeloną nogę.

- Dostaliśmy mnóstwo zgłoszeń o ochronę. Normalnie trzeba będzie więcej ludzi ściągnąć z Firmy. Ale to nie twoje zadanie. Dostaliśmy też zapotrzebowanie na drobny pokaz od miejscowej policji.Wyślemy tam paru chłopaków. Są świetni. Jak my wszyscy. Ale przyda się ktoś z głową na karku i językiem w gębie. Ktoś taki jak ty. Więc pojedziesz. Ustal z nimi co tam zamierzacie zrobić ale do cholery zróbcie takie show, żeby to nam przyznali kontrakt na szkolenie. Bo wiem, że jeszcze nasza i parę innych departamentów policji i wojska stara się o ten kontrakt więc musimy ich zakasować. No a wy dwaj macie teraz bardzo dobą prasę. - chwilę poświecił na detalach planu. Mieli pojechać na dwa samochody, główne aktywne czynności pokazu mieli pokazać czwórką agentów. Ale co i jak pokazać no i gadka z gliniarskimi urzędasami miała spaść na niego.

Lance spotkał się z czterema kontraktorami, z którymi miał dać pokaz dla miejscowej policji. Okazało się, że faktycznie byli świetni - dwóch miało za sobą karierę w Navy SEALs a dwóch w Delta Force, czyli zapowiadała się pokazówka pełną gębą.
- Co robimy? – zapytał Higgs, były operator z Delty.
- Zaczniemy od pogadanki o wyczuleniu na agresję, obserwacji i zbieraniu danych oraz trasach przejazdu. To zajmie z pół godziny, następnie pokażecie poruszanie się z VIPami i ich ewakuację, ochronę koło samochodu opancerzonego wraz z przejściem do budynku, przeszukiwanie osób, reagowanie na zasadzkę, a na zakończenie zrobimy trening grupowy z taktyki strzeleckiej MOUT/CQB. Żadnych tajnych trików operacyjnych, zaprezentujemy dobre podstawy. Pokaz potrwa kilka godzin.
 
Azrael1022 jest offline