Garus Thanurus i Terius Grond
Drzwi do domu były otwarte. Nie bardzo was to zdziwiło, gdyż były tak zniszczone, że zamek nic by nie dał. Jednym kopnięciem dało się je wyważyć i oderwać od zawiasów. Terius po cichu wszedł do środka, wnętrze przypominało bardziej oborę niż dom. Wszędzie były porozrzucane, rzeczy, głównie walały się tu butelki alkoholu. Wszystko śmierdziało, a sam dom chyba zgnił. Na łóżku leżała przyczyna smrodu. Starszy, brudny, pijany mężczyzna. Mimo otumanienia alkoholem zauważył jak wszedłeś (Rzutów nie umieszczam, chyba, że chcecie) i szybko wyciągnął z za łóżka kuszę. Wycelował w ciebie i powiedział. -Kim jesteś? Wynoś się z mojej chaty! Zostawcie mnie w spokoju! |