Wątek: Strefa Zimy
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-03-2015, 22:40   #33
Widz
 
Widz's Avatar
 
Reputacja: 1 Widz ma wyłączoną reputację
Kane na tyle bezdźwięcznie, na ile mógł w swoim pancerzu, stanął w wyznaczonym miejscu, zdejmując rękawicę z jednej dłoni. Zacisnął ją w pięść, do drugiej biorąc długi bagnet. Potrzebowali żywych, to nie zamierzał zabijać, gdy nadarzy się ku temu okazja. Bez ryzyka, wiadomo: lepszy trup po stronie wroga niż zagrożenie zdrowia towarzyszy. Nie wiedział z kim mają tu do czynienia i z upływem lat takie sytuacje coraz mniejsze miały znaczenie. Zabili ruskich, aniołkami nie byli. Koniec historii. Skupił się i czekał w bezruchu. Tym razem był tu głównie jako maszyna bezpośredniego uderzenia.

Urządzenie wydało z siebie cichy trzask i przez drzwi i ścianę przeleciała niewidoczna fala. Nie było żadnych efektów, oprócz małej kontrolki na urządzeniu wielkości pistoletu. Zaświeciła się dioda informująca o ładowaniu przed możliwością kolejnego użycia. W tej prawie idealnej ciszy, przerywanej tylko dźwiękiem oddechów i świstu wiatru na zewnątrz, usłyszeli szuranie krzesła i ciche, niezrozumiałe słowa. Odrobinę jednak głośniejsze niż chwilę temu. Jeśli Witaljemu udało się zjarać jakąś elektronikę, nie unieszkodliwiło, ani nawet nie zaniepokoiło porządnie znajdujących się w środku mężczyzn.

Shade przysunęła się do Ukraińca i jak najciszej odezwała się do niego:
- Myślałam raczej o kierowaniu tego urządzenia w górę. Jeśli są tu jakieś urządzenia to najprawdopodobniej na pierwszym piętrze. Tym bez okien.
- Wszystko po kolei - odparł ledwo słyszalnym szeptem Bojko - Chciałem najpierw załatwić ich holofony.
Poczekał aż emiter się naładuje, wymierzył go w sufit i odpalił ponownie. A potem jeszcze raz i jeszcze, “ostrzeliwując” w ten sposób całe piętro pod różnymi kątami.

Pierwszy strzał nic nie zmienił, ale drugi a i owszem. Widziane w szparze pod drzwiami światło zgasło. To musiało wywołać reakcję znajdujących się w środku ludzi i tak właśnie było. Przez grube ściany przebiły się ich okrzyki, wyraźny dźwięk odbezpieczanej broni, upadającego na ziemię krzesła i kilku innych niezidentyfikowanych odgłosów.
- Może warto założyć ładunki na drzwi, na wypadek gdyby jednak nie wyszli? - Szepnęła Valerie nieco rozczarowana efektem ich dotychczasowych działań.
- Chcieliście to zrobić na głośno, trzeba było od razu - ironicznie odezwał się przez kom Zoltan. - Nie sterczałbym tutaj.
 
Widz jest offline