Wątek: Strefa Zimy
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-03-2015, 00:27   #35
Betterman
 
Betterman's Avatar
 
Reputacja: 1 Betterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnie
i inni

Tak jak zapowiedział, podchodził do posterunku ostatni, trzymając się śladów lepszych od niego w te klocki, i w środku też raczej trzymał się z tyłu. Jako wsparcie na wypadek wpadki, zajął skromnie miejsce przy samym wejściu. Stamtąd śledził poczynania reszty grupy, a potem zamieszanie za otwartymi drzwiami.
Miał chyba najlepszą pozycję, żeby celnym strzałem zakończyć rozterki tego w środku. Położył palec na spuście, ale czekał na coś, czym mógłby wytłumaczyć nudzącemu się za płotem Hradetzky’emu gwałtowną i huczną zmianę charakteru wycieczki na posterunek. Aż gość upora się z noktowizorem na przykład.

Shade, widząc wahanie stojącego na wprost drzwi do dalszej części pomieszczeń Roya, błyskawicznie minęła stertę rosyjskich trupów i przemieściła się w tamtym kierunku. Bez wahania uniosła do góry pistolet z tłumikiem i strzeliła prosto w głowę szarpiącego się z noktowizorem mężczyzny. Jej broń, w przeciwieństwie do tej której mógłby użyć Buckman, wydała jedynie ciche paf, paf.
Facet nie zdążył założyć noktowizora, ale był już na schodkach, kiedy dorwały go celne kule Shade, nie baczącej na to, kim mógł być ten człowiek. Po pierwszym pocisku wydał z siebie krótki wrzask i nacisnął spust swojej broni, alarmując teraz już na pewno wszystkich znajdujących się w środku, ale po drugim - prosto w głowę - ucichł nagle i osunął się na ziemię. Nie zdążył na szczęście odbezpieczyć karabinu, choć w ciemnościach i tak by pewnie nie trafił.

Po wejściu do środka usłyszeli nagle ruch na którymś z górnych pięter, teraz wreszcie przebijała tam także termowizja, obejmując niewyraźny zarys poruszającej się tam sylwetki. Uciekała na samą górę.

Kane przytrzymał powalonego Mohammeda, aby zrobić jak najmniej hałasu. Po strzałach oddanych przez Shade wciągnął nieprzytomnego do środka ocieplanego pomieszczenia i upewnił się, że nie ocknie się szybko bez czyjejś pomocy. Zabrał mu karabin i spojrzał na Witalija, zbliżając się do schodów. Gestem spytał, gdzie ma celować, osobiście nie był wyposażony w termowizję. Shoot to kill. Albo sam będziesz martwy, głosiło przysłowie. Nie liczył na to, że tamten będzie stał z rękami uniesionymi do góry.

- Jeden jest na górze. Na najwyższym piętrze - zameldowała cicho Shade, powoli wchodząc wgłąb pomieszczenia i też kierując się na schody. - Mam nadzieję, że nasze wcześniejsze działania zdołały uszkodzić elektronikę na tyle, że nie będzie w stanie wszcząć alarmu. Trzeba to sprawdzić, w przeciwnym razie może lepiej będzie się stąd wycofać jak najszybciej.
- Idziemy po niego, szybko - zdecydował Witalij. - Haraszo robota, gieroje, Roy, pilnuj jeńca, zwiąż i włóż mu worek na łeb. Fox, słyszałeś Shade, jeśli zauważysz wroga w oknach, wal bez skrupułów. Wchodzimy na górę, dam znać, nim dojdziemy na ostatnie piętro, wtedy lepiej zdejmij palec ze spustu.
Wypowiadając ostatnie słowa, Bojko wchodził już po schodach, rozglądając się z użyciem termowizji i mierząc przed siebie z pistoletu.

Roy posłusznie został na dole z pechowym Mohammedem, choć po tym, jak za pomocą jego własnego paska wcielił w życie instrukcje Witalija, uwagę wcale nie mniejszą niż unieruchomionemu jeńcowi poświęcał całemu oczyszczonemu poziomowi.
Nie miał nic przeciwko temu, żeby zostać parę godzin, ogrzać się i odpocząć. Skłonny był nawet zgłosić się na ochotnika do porządnego przeszukania całego budynku, jeżeli tylko przyzwoita znajomość rosyjskiego nie będzie potrzebna przy pogawędce z Mohammedem. Zresztą na razie facet i tak nie był zbyt rozmowny.
 
Betterman jest offline