-Każda zarejestrowana broń to prosta droga do właściciela i sprzedawcy, jeśli się kogoś sprzątnie- Ted stwierdził chłodno- Miałbyś jeszcze jakieś granaty błyskowe? Moim oczom nic nie zrobią, ale większość ludzi czuje się po nich jak w czasie przesterowanego rave`u.
Harry kiwnął głową, lekko się szczerząc i odsłaniając tytanowe zęby.
-Dzięki za propozycje. Tam gdzie się wybieram nie chce zostawiać mojej bryki. Dystrykt to miejsce rządzące się sprytem i cwaniactwem. Jak coraz więcej w tym mieście.