- Idioci, wy idioci! Teraz może sobie zróbcie wasze pierdziutsu Katon sraton i robimy sobie grilla. Mówię, otrzepując się ze śniegu i pyłu, co zdaje się na nic, bo zmieszany z lodem kościany pył wczepił się mocno w futro.
Nie oglądając się nawet na towarzyszy ruszam do góry chcąc jak najszybciej wydostać się z pułapki.
- Idziemy do was - Ryknąłem w stronę powierzchni. |