Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-03-2015, 20:57   #60
Karmazyn
 
Karmazyn's Avatar
 
Reputacja: 1 Karmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputację
Nie było czasu ani zasmucić się stratą towarzysza nikczemnych czynów, ani nacieszyć się awansem. Bogowie wiedzą skąd, imperialne psy dowiedziały się o ich wizycie na tym zadupiu i postanowili ich w najlepszym przypadku wyłapać. Chociaż nie. Sternik miał pewne przypuszczenia, kto mógł donieść. Konkretnie dwa cwele, chociaż jednego tylko znał z imienia i wyglądu. Ten zdrajca, o którym tak głośno było lub niziołek-złodziej. Może to była jedna i ta sama osoba. Jednak Hildigrim, gdyby tylko znalazł się pod ręką, byłby jeszcze krótszy. Nie mając czasu zastanawiać się, czy to rasa jest tak zdradliwa, czy też zawód, Szrama postanowił od tej pory każdego kurdupla niekrasnoluda lub zawszonego kradzieja wyrzucać za burtę z poderżniętym gardłem.

– Wypieprzać wszystko, co nam do życia niepotrzebne! – wrzasnął Mathias do reszty załogi. – Armaty wywalić w ostateczności, najlepiej zaraz po wystrzale! Ja cudotwórcą nie jestem. Jak nie stracimy na wadze, to takiego, a nie spieprzymy!

Niedawno mianowany bosman nie do końca miał pojęcie na kogo konkretnie się wydziera. Pewnie krzyczał na wszystkich, nawet kapitana. Jeśli tak zostanie to odebrane, to mogły być kłopoty. Ale tym będzie przejmował się później. Skupił się całkowicie na roli, którą wykonywał dłużej niż krzyczenie na innych.

Pewniej złapał ster. Wszystkie zmysły, które mógł, skupił na rzece i statku. Każde skrzypnięcie, każde zakołysanie, każde pluśnięcie... Zarówno łajba, jak i woda potrzebowały tyle samo uwagi. Zupełnie jak zalecanie się do dwóch kobit w tym samym czasie. Jak się którą zaniedbało i ta zaczynała podejrzewać coś, to konsekwencje mogły być co najmniej straszne. Shiffmann, chociaż takich przeżyć z cycatymi nie miał, to doskonale znał tę zasadę w żegludze. Jednak i tu i tu pozostawało coś na co wpływu się nie miało. Szczęście. Oby i tym razem im sprzyjało.
 
__________________
Dłuższy kontakt może zagrażać Twojemu zdrowiu lub życiu.
Toczę batalię z życiem. Nieobecny na długi czas.
Karmazyn jest offline