Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-03-2015, 12:28   #33
BoYos
 
Reputacja: 1 BoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputację
Strzały padały jak w jakimś filmie. Goro, skacząc jak typowy czarny na boisku od kosza, będąc szybkim jak Honda i zwinnym jak Anakonda wskoczył za budynek dysząc. Na boisku przebiegał dwa razy tyle, więc zastanowił się sekundę, skąd wzięło się zmęczenie. Czyżby adrenalina podskoczyła zbyt wysoko?
- Myśl, myśl, myśl, myśl...- powtarzał po cichu rozglądając się nerwowo.

Wszystko miało jakieś wyjście. Kiedyś nawet jak się zjarali z jakąś panną na imprezie, powiedziała swoją teorię, nad którą wtedy dumał przez dobrą chwilę czasu.
- Jeżeli chcesz coś zrobić, albo nie, to zawsze masz 100% szansy, że Ci się powiedzie.
Hikaru nie miał pojęcia, czemu akurat w tej chwili mu się to przypomniało. Wiedział jedno, potrzebował planu, a póki co był sam na sam z typem z giwerą. Był zbyt przerażony by wystawić łeb przez zasłonę i upewnić się, że wszystko jest na swoim miejscu.

I nie było. Gdy Preston wparował do niego za zasłonę, wiedział, że nie wszystko jest na swoim miejscu. Ręka Prestona nie była na miejscu.
Swoją drogą, ta cała scena musiała toczyć się w jego głowie, niczym klatka z filmu Matrix i zwolnionym tempie. Wydawało się, że przesiedział tu dobre 5 minut, gdy tak naprawdę przebył tu tylko chwilę.

Preston wpadł z oczami wytrzeszczonymi jak wtedy, kiedy Goro był świadkiem rozjechania kota. Kot jeszcze żył, ale mógł ruszać przednimi łapkami, bo od tych łapek w dół ciągnął za sobą flaki po ziemi. Przypływ adrenaliny u kota był tak wielki, że nawet skurczybyk szybko pełzał, ale te oczy...jeszcze nigdy nie widział tak przestraszonych oczu u kota. Tak samo mniej więcej wyglądał teraz Preston.

- Kurwa, siadaj szybko. Ciii. - przyłożył palec do ust Hikaru i gdy udało mu się posadzić Prestona, przyjrzał się szybko ranie i prawie zwymiotował.
- Trzeba to odkazić. Trzeba to kurwa odkazić. Siedź tu i się nie ruszaj. Zemdlejesz. Przytrzymuj to. Szybko, kurwa, nie ma czasu. - powiedział i zdjął kamizelkę dając grubemu do ucisku, sam zrywając się i biegnąc wzdłuż ściany do końca. Miał zamiar obiec budynek i znaleźć coś do dezynfekcji dla Prestona. Napewno taki skurwiel jak ten z rewolwerem, ma jakąś gorzałę w środku.
 
BoYos jest offline