Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-03-2015, 19:33   #104
Autumm
 
Autumm's Avatar
 
Reputacja: 1 Autumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputację
Soundtrack

[MEDIA]http://fc07.deviantart.net/fs16/f/2007/205/9/6/Checkpoint_by_OmeN2501.jpg[/MEDIA]

- Dystrykt? - Harry pokręcił głową - Spluwa, granaty... nie będę Cię pytał bracie, czemu szukasz śmierci w taki dziwny sposób, ale uważaj na siebie, co?

Wyszli z mieszkania rusznikarza na ciasne, betonowe podwórko, na którym stało zaparowane kilka pojazdów; jakaś grupka młodocianych czarnoskórych chłopaków, wyglądających na uliczny gang, obserwowała ich z wysłużonej kanapy, podając sobie w obieg jointa. Harry pozdrowił ich niedbałym gestem i skierował się do opancerzonego jeepa.

***

Jechali w milczeniu, za jedyną rozrywkę mając nasłuchiwanie deszczu bębniącego w stalowy dach auta i miarowe mruczenie silnika. Kiedy wjechali na rozpadający się most, łączący NC z dystryktem, do zestawu dźwięków dołączył jeszcze jęk amortyzatorów, kiedy jeep żołnierza z pełną prędkością wjeżdżał w kolejne dziury. Kiedy zbliżali się do głównego wjazdu do dzielnicy, Harry zrobił gwałtowny zwrot kierownicą i poprowadził auto wzdłuż betonowych barier; po dłuższej chwili dojechali do mniejszego posterunku, obsadzonego przez kilku żołnierzy. Handlarz zamrugał światłami i wyskoczył z wozu; Specter widział jak tłumaczy coś stojącemu za szlabanem wartownikowi; potem wrócił i z szerokim uśmiechem poklepał agenta po ramieniu. Szlaban podniósł się, a jeep zagłębił się w morze ruin.

Wkrótce napotkali kolejną barierę; tu jednak nie było nikogo, tylko żółto-czarne znaki, informujące, że w tym miejscu kończy się DMZ, a dalej wchodzi się na własne ryzyko. Przez ścianę deszczu było widać gigantyczne mury niegdysiejszych fabryk, pokryte, niczym śladami po ospie, setkami bladych światełek. Harry zatrzymał wóz i wyłączył silnik; potem wyciągnął z kieszeni kurtki cygaro, chwilę przy nim majstrował, a po chwili wypełnił kabinę aromatycznym dymem.

- Witamy w Dystrykcie! Miejscu, gdzie rozum można stracić łatwiej niż życie! - wyszczerzył zęby, zataczając dłonią półokrąg, jak zachwalający jakąś wyjątkową atrakcję przewodnik turystyczny. Zaraz jednak spoważniał i spojrzał na Teda przeciągłym wzrokiem.

- Ufam, że wiesz co robisz, brachu. - powiedział w końcu - Jak będziesz wychodził, zostaw broń gdzieś w strefie zdemilitaryzowanej, bo inaczej cię nie puszczą na bramce. Potem ktoś z moich chłopaków ją odbierze. - zagryzł wargę, jakby łamał sobie nad czymś głowę, a potem wypalił - Zanim pójdziesz, to jest coś, co muszę ci koniecznie powiedzieć...

Wziął głębszy oddech... i nie dokończył. Gdzieś niedaleko trzasnął piorun, zalewając cały teren białym światłem. Ted zamrugał, na sekundę oślepiony; kiedy odzyskał ostrość wzroku, przed maską auta stało widziane przez niego wcześniej upiorne, cybernetyczne dziecko, wyciągając w kierunku przedniej szyby swoje chude, czarne ręce. Trzymało w nich coś, co początkowo agent wziął za niekształtny kamień - i podawało do przodu niczym prezent. Harry zaklął i przekręcił kluczyk w stacyjce; błysnęły halogeny jeepa, oświetlając betonowe ruiny.

To nie był kamień. To była głowa, ludzka głowa, równo ucięta na wysokości szyi i skauteryzowana. Mimo deszczu i ostrego światła, które rzucało na wszystko głębokie cienie, Specter rozpoznał twarz, mimo że dotychczas widział ją tylko na kilku fotografiach.

To był Teriyaki. I co gorsza, na jego martwych ustach zastygł dokładnie ten sam ekstatyczny uśmiech, co na rozwalonej głowie Cindy...
 
__________________
"Polecam inteligentną i terminową graczkę. I tylko graczkę. Jak z każdą kobietą - dyskusja jest bezcelowa - wie lepiej i ma rację nawet jak się myli." ~ by Aschaar [banned] 02.06.2014
Nieobecna 28.04 - 01.05!
Autumm jest offline