Wątek: Strefa Zimy
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-03-2015, 10:44   #43
Bounty
 
Bounty's Avatar
 
Reputacja: 1 Bounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputację
- Komunikat jest bardzo prosty - zastanawiał się na głos Witalij, czytając tekst przesłany przez Kane’a. - Dobra, jak nadejdzie pora ich meldunku na wszelki wypadek wszyscy mają być gotowi do szybkiej ewakuacji. Jeśli przejdzie bez komplikacji to zostaniemy tu półtorej godziny dłużej, ale to maksimum. Kane, każ mu jeszcze nagrać “Mohammed ma sraczkę” na wypadek, gdyby ktoś po drugiej stronie pytał. A tymczasem niech każdy się choć trochę zdrzemnie i zje coś kalorycznego. Zoltan dobrze prawi, zajumamy stąd ile się da towaru. Żarcie, wódka i szlugi mogą być w oblężonym mieście cenną walutą.
Witalij wyciągnął się koło piecyka na kocach, oparł o plecak i otworzył wieprzową konserwę.

Shade wzięła jeden ze skondensowanych, wysokoenergetycznych posiłków w tubce, które zabrała na drogę, podeszła do niego i usiadła obok:
- Za trzy godziny będzie dużo jaśniej - powiedziała niezbyt głośno. - Ciężko będzie niezauważenie dotrzeć gdziekolwiek. Zwłaszcza jeśli tamci się zorientują że poszliśmy w kierunku miasta.
Wcisnęła sobie część zawartości do ust i zaczęła wolno przeżuwać jakby posiłek był stuprocentową wołowiną, a nie przemieloną papką.
- Tuszonka lepsza - podał jej konserwę, mówiąc z pełnymi ustami. - Tubki lepiej zachować na później.
Przełknął i popił łykiem wódki z gwinta.
- Wschód słońca, jakkolwiek absurdalnie to brzmi, jest tu dopiero w południe a nie ma jeszcze siódmej, za trzy godziny będzie wciąż wystarczająco ciemno. Siedzieć tu cały dzień to z kolei zbyt duże ryzyko.
Odstawił butelkę i spojrzał na najemniczkę.
- Nieźle wystraszyłaś tego muslima - zaśmiał się. - Nie znałem cię od tej strony.
- Niewiele o mnie wiesz Witalij - odpowiedziała podejrzliwie przyglądając się podsuniętej jej puszcze. Jedno od razu rzuciło jej się w oczy: Nie zawierała daty ważności. - Chyba jednak pozostanę przy swoim jedzeniu. - Oddała mu konserwę i wciągnęła kolejną rację z tubki. - Skoro zostajemy wyciągnę z naszego więźnia ile się da, a potem odpocznę nieco. Obudź mnie pół godziny przed planowanym wyruszeniem. Pojadę przodem i sprawdzę teren. Do tej kopalni jest jakieś dwa kilometry płaskiego terenu. Rozeznam się w sytuacji zanim opuścicie strażnicę i poszukam miejsca na czasowy obóz. Nie powinniśmy podejmować próby wejścia do miasta przed nocą.

- I jak wyruszymy, ogołacamy to miejsce. Niech myślą, że to robota miejscowych. Mogą być podejrzliwi jak zostanie broń, amunicja i zapasy - Zoltan już zaczął mościć sobie posłanie obok wyłączonego mecha. - Obudźcie za godzinkę, sprawdzę skutery. A jak wymusicie z naszego gościa hasła do jego elektroniki pomyślę o jakimś samoodpowiadaczu. Potem ogołocimy miejsce do zera, Witalij machnie śliczny napis cyrylicą na ścianie w stylu "Niech żyje wielka Rosja" i będzie robota miejscowych jak malowanie. Nikt nie wpadnie, że zaczęła działać nowa grupa.

- Miejmy nadzieję - odparł Witalij, po czym skupił się na jedzeniu tuszonki. - Ile tu zostaniemy zależy od tego jak pójdzie z komunikatem. Jednym słowem zdajemy się na los.

Bojko odsalutował Felixowi, gdy ten wzniósł żartobliwy toast "ku chwale wielkiej Rosji".
- Na zdarowie! - Uniósł swoją flaszkę do ust i pociągnął symbolicznie. - Swoją drogą, wiecie, że czysty przypadek sprawił, że jestem Ukraińcem a nie Rosjaninem? Rodzice mieli gospodarstwo na południe od Charkowa. Jak w 2016-tym wyznaczali nową granicę nasz dom znalazł się dwadzieścia metrów po ukraińskiej stronie. Separatystom z Donbasu chyba się to nie spodobało bo dzień przed końcem wojny walnęli w nas rakietą. Na szczęście byliśmy w polu. Odbudowaliśmy się a teraz jesteśmy obywatelami Unii. Na dłuższą metę to jednak było szczęśliwe dwadzieścia metrów... - dodał, przysypiając.

Gdy zbliżała się godzina meldunku, Witalij dopilnował by wszyscy byli na nogach. Z nagranymi wypowiedziami jeńca (którego na tą okazję zakneblowali) zgromadzili się wokół leżącej na stoliku krótkofalówki.
 

Ostatnio edytowane przez Bounty : 16-03-2015 o 12:35.
Bounty jest offline