Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-03-2015, 21:16   #35
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Erik na moment przystanął przy ścianie i spojrzał, czy z zakratowanych okien w tym momencie nie wystają lufy. Jakby widział coś takiego to pewnie by przemknął pod oknami, żeby go nie widziano i popędził jakoś za dom i dalej... dalej... na szczęście nie było żadnych luf, bo to nie pieprzone Alamo, a...

- Kurwa, widzieliście jego gały? Jebany jest bardziej nafetowany niż... trafiliśmy do fabryki mety, fety, czy innego gówna. Chujowo. Spierdalamy, bo nas odjebią. - elokwentnie wybrnął z sytuacji i pobiegł do płotu. Przyjrzał się czy po drugiej stronie nie ma jakiegoś zdradzieckiego gówna, o który można by się połamać i czy nie ma drutu kolczastego rozciągniętego - wcześniej nic takiego nie widział, więc pewnie nie ma tu drutu kolczastego. Jak trzeba to używa latarki, ale to w ostateczności - nie chce być łatwym celem innych "Itchytriggifingerniggas". W każdym razie jeżeli wygląda na to, że bezpiecznie to Erik przeskoczy na drugą stronę i tam poczeka na Lillianę i Jeremiego. Miał nadzieję, że pobiegną za nim. Jest bardzo ostrożny z lądowaniem - bardzo nie chciał skończyć jak Ponczo z Predatora, który nawet nie mógł o własnych siłach uciekać.

Mniej więcej już orientował się co się dzieje. To wszystko było ciężkie do ogarnięcia, ale kilka elementów układanki pasowało jak ulał - tak przynajmniej myślał Erik. Po pierwsze została zlikwidowana jedyna osoba, która widziała jakiegoś skurwysyna czającego się w krzakach. Wcześniejsza teoria o seksualnych zboczeniach tej... czirliderki i tego... Erik już nie pamiętał jak oni się nazywali, ta informacja mogła się przydać facetowi od nagrobków, księdzu który będzie im pożegnanie odprawiał i... w sumie nie, nikogo więcej, bo urzędnicy znajdą sobie w papierach ich dane, gdy będą wystawiać akty zgonu. Wracając jednak do tematu to teoria o seksualnych zboczeniach tej dwójki denatów nie była prawidłowa. Najwyraźniej mieli tutaj do czynienia z dość bogato zdobioną fabryką narkotyków, być może był to kult. Oczywistym jest, że facet z domu był naćpany, ale pozostają trzy nadprzyrodzone elementy w tym wszystkim. Po pierwsze parkę zabili, gdy znajdowali się w grupie. Nic nie mówili. Nie było też słychać jak padają. Przypomina się Predator. Ale nawet on nie był tak cichy, żeby podpierdolić dwójkę żywych ludzi spod oczu drużyny - ukradł zwłoki Blaina dopiero, gdy prosiak wdepnął w pułapki komandosów... a potem ten przygłup co tak bardzo chciał gadać w domu i w końcu dostał głowostrzała. Wyszedł z domu zadowolony tak jakby miał możliwość zatelefonowania. Te dwa elementy łączą się w jedną teorię: Teorię Hipnozy. Skoro jednak można było kontrolować ich umysły to czemu nie wykorzystano ich do zamordowania reszty tylko po prostu zlikwidowano ich po cichu (parka) i całkiem widowiskowo (nauczyciel).

O trzecim nadprzyrodzonym elemencie Erik wolał narazie nie myśleć. Narazie trzeba było przegrupować siły i uciec stąd. I z pewnością nie uciekać w stronę mostu i autobusu, bo jak już wcześniej Erik myślał: nie ma żadnego autobusu, a za mostem czeka wyłącznie śmierć!
 

Ostatnio edytowane przez Anonim : 16-03-2015 o 21:54. Powód: Lillian Ortis wspomniała o latarce, Erik pamięta o latarce, ale może warto byłoby to zapisać
Anonim jest offline