Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-03-2015, 23:49   #38
Proxy
 
Reputacja: 1 Proxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputację
Wylądowała na chłodnej, już coraz bardziej wilgotnej ziemi. Drogie ciuchy w normalnych warunkach mocno by ucierpiały potraktowane wtarciem trawy i piachu. Wydawałoby się, że powinny się cieszyć z takiego potraktowania. Znacznie lepsze było lekkie przybrudzenie wymagające pralni chemicznej, niż zmasakrowanie jej właścicielki, zakrwawienie wszystkiego i zakopanie żywcem w wykopanym nieopodal dole. Kto wtedy by się nimi przyjmował? Liczyło się to, że była kryjówka.

Leżała gdzieś nisko pomiędzy wszystkim i nie wiadomo czym. Łzy cisnęły się przez kanaliki a zaciskane dłońmi usta tłumiły ryczenie. Walczyło ono o priorytet z zachowaniem ciszy i nie zdradzaniem swojej prowizorycznej kryjówki. Jakim paradoksem było to, że patrzenie na mordowanie kolegów i koleżanek jest najskuteczniejszym i najbezpieczniejszym wyjściem. Mimo tego słowa same cisnęły się na język.

- Uciekajcie… On do was idzie… Zabije was... - cedziła nie wiedząc nawet, czy były to słowa słyszalne tylko przez jej myśli, czy faktycznie gdzieś po cichu pod nosem wyciskała jakieś dźwięki.

Bała się podejmować jakiejkolwiek decyzji. Wybiegnięcie mogłoby ją zdemaskować… A nawet gdyby się to jej udało, co dalej? Co niby mogła zrobić? Zadzwonić do ojca? Na policję? Pieprzony telefon nie miał zasięgu. Zabawnym było to, że ile by nie kosztował smartfon i tak będzie działał jak najwierniejsza i najstarsza cegłorolla. Bez zasięgu jedynie można w taki sam sposób rzucić w mur. Mimo wszystko wyciągnęła go z torebki i wstukała numer alarmowy.

- Błagaamm~… - kajała się przed malutkim ekranikiem. Bez skutku. Jedyne, co musiała zrobić to go wyciszyć, by dźwięki odblokowania, czy klawiatury nie przyciągnęły nikogo. Dupa - Nieeee.... Nieeeeeeee...

Co dalej? Nie miała bladego pojęcia. Nie było widać nikogo poza mordercą. Siedziała, w kryjówce, bezpieczna dusząc własne wycie.
 
Proxy jest offline