Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-03-2015, 09:30   #39
Felidae
 
Felidae's Avatar
 
Reputacja: 1 Felidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputację
Byle by dalej od tego szaleńca! Jedenaście, dwanaście… Każda sekunda wydawała się być cenniejsza od całej tej pieprzonej forsy, którą obsypywał ją tatuś.
Gdzie był teraz kiedy jakiś psychol strzelał do nich jak do kaczek?!? Kiedy go potrzebowała…. Najchętniej rozbeczałaby się, ale wiedziała, że jej nie wolno.

Motherfucker! … dwadzieścia jeden…. Stooop!!! O mało nie władowała się na kolejnego ogrodowego maszkarona! Oh god! Proszę pomóż mi… Loretta oddychała szybko, a serce biło jej strachu jak oszalałe.

Cicho! - uciszała samą siebie w myślach – Cicho, bo usłyszy twoje sapanie i znajdzie cię! Co robić??? Uspokajała oddech…

Nie widziała nikogo w pobliżu i nie słyszała więcej strzałów. Na razie…
Gdzie byli inni? Uciekli? Nie żyją? Nie myśl o nich! – ganiła się w myślach – Zadbaj o własną skórę idiotko!

Rozejrzała się dokładnie dookoła. Dotarła do linii drzew i ogrodzenia. Płot był cholernie wysoki i zakończony ostrymi szpikulcami. Damn it! Sama nie przeskoczy.

Spojrzała na drzewa. Drzewa! Gdyby udało jej się wspiąć na jakieś, może przedostałaby się na druga stronę ogrodzenia… albo chociaż ukryła się na jakiś czas, żeby zastanowić się co dalej.

Jeśli jej się nie uda, pobiegnie w stronę bramy, ale wolałaby unikać światła.
Powoli i ostrożnie poruszała się pomiędzy drzewami, szukając właściwego, jednocześnie rozglądała się czy szaleniec nie pojawi się nagle w jej pobliżu…
 
__________________
Podpis zwiał z miejsca zdarzenia - poszukiwania trwają!
Felidae jest offline