Luźny paradygmat i przeskoczenie paradoksu, to dwa wymagania które mag musi spełnić żeby tak kosić. Ale pierwsze jest ostro tępione przez porządnych MG (żeby nie było że mag czaruje po prostu myśląc o tym co ma się stać, że tak nieco skrajnym przykładem zarzucę), a przeskoczenie paradoksu na startowych kropkach to coś co raczej nie jest możliwe. No i rzucanie czarów w zgodzie z paradygmatem też potrafi zająć trochę czasu. Nie zapominajmy o takich niuansach.
Warto też zaznaczyć, że cały czas mówisz o rozwiniętym magu (na dobrą sprawę w kółko podkreślasz, że dobrze rozwinięty mag z odpowiednim połączeniem sfer, a warto zaznaczyć że combosowanie mechaniczne jeszcze powinno być jakoś dopasowane fabularnie do postaci...). By mieć wszystkie sfery na poziomie 2 już trzeba się nieco po PDki napocić. A wilczek na startowych kropkach ma dość pary, by rozszarpać maga na małe kawałeczki. Zawsze jest jakaś furtka i nawet ktoś słabszy może wygrać jeśli dobrze ją wykorzysta, a sprzeczki w stylu "bo ja jestem magiem, więc możecie mi najwyżej tyłek podetrzeć, po tym jak załatwię wszystko nie wstając z klozetu" to głaskanie kotka przy użyciu młotka, każdy ma swój ulubiony typ postaci i niech tak zostanie, nawet jeśli tworzy to dysbalans.
A teraz skończmy offtop, to rekrutacja do sesji, a nie rozprawa o wyższości jednego systemu nad drugim. |