Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-03-2015, 14:17   #37
-2-
 
Reputacja: 1 -2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie
Cytat:
Napisał Raist2 Zobacz post
To teraz takie pytanie, czy mag, który na początku, nie będzie miał większej kropki niż 3 w jakiejkolwiek szkole, według mechaniki, poruszy się szybciej od wilkołaka? Albo wampira? Czy wg inicjatywy będzie się ruszał przed nimi? Nie wydaje mi się, ale nigdy nie miałem okazji skonfrontować tego. A bez pierwszej kolejki, to raczej zostanie rozszarpany. Nie wiem, może się mylę, może się nie znam.
Kontrola rzeczywistości wolą, choćby ograniczona, bije na głowę fizyczną prędkośc i zdolność rozerwania mortala gołymi rękoma.
Jeżeli chodzi o konfrontację, mag jest de facto zawsze bezbłędnie świadom położenia wrogów. Może czytać przyszłość. Może mieć skórę nosorożca albo ubranie ze stali. Może uczynić na wampiry światło dnia zanim go kiedykolwiek zobaczą. Może zakrzywić prawdopodobieństwo wokół siebie i go nie trafią lub nigdy nie dotrą, bo podłoga pod nimi puści, bo się potkną. Może stworzyć przed nimi zbrojoną ścianę, jeżeli mniej się boi paradoksu.
A wszystko to we władanym przez Technokrację zachodnim kręgu kulturowym.

Jeżeli zaś trafi się Akashyta... wilkołaka/wampira czeka prawdziwe upokorzenie.

Cytat:
Napisał Eleishar Zobacz post
Luźny paradygmat i przeskoczenie paradoksu, to dwa wymagania które mag musi spełnić żeby tak kosić. Ale pierwsze jest ostro tępione przez porządnych MG (żeby nie było że mag czaruje po prostu myśląc o tym co ma się stać, że tak nieco skrajnym przykładem zarzucę), a przeskoczenie paradoksu na startowych kropkach to coś co raczej nie jest możliwe.
Luźny paradygmat zawsze jest bez sensu, ale mag z dobrze opracowanym, fantastycznym, fabularnie świetnym paradygmatem, bez względu na paradygmat, manipuluje rzeczywistością przez samą wolę tego, bez względu na to czy potrzebuje do tego rekwizytu czy nie. Wraz ze zbliżeniem do oświecenia mamy mniejszą potrzebę na rekwizyty i dokładniejsze wyjrzenie poza paradygmat.

W momencie, gdy jedyne co Cię ogranicza to wyobraźnia, to paradygmat nie jest przeszkodą.

Cytat:
Napisał Eleishar Zobacz post
Warto też zaznaczyć, że cały czas mówisz o rozwiniętym magu (na dobrą sprawę w kółko podkreślasz, że dobrze rozwinięty mag z odpowiednim połączeniem sfer, a warto zaznaczyć że combosowanie mechaniczne jeszcze powinno być jakoś dopasowane fabularnie do postaci...).
Piszę cały czas o nie wychodzeniu poza sfery 2, których możliwości wylistowałem. I oczywiście wszystko to będzie dostosowane fabularnie do postaci. Bez ograniczeń mechaniki... strach się bać.

A gdy mag wreszcie wejdzie na 3-cią kropę sfer...

Cytat:
Napisał Eleishar Zobacz post
By mieć wszystkie sfery na poziomie 2 już trzeba się nieco po PDki napocić.
Żaden mag nie potrzebuje wszystkich sfer na 2, masz zamiast tego wybrane ze 3 sfery na 2. To wystarczy by robić więcej niż cała reszta drużyny razem wzięta.

Cytat:
Napisał Eleishar Zobacz post
A wilczek na startowych kropkach ma dość pary, by rozszarpać maga na małe kawałeczki.
Przyjacielu, wilczek na startowych kropkach może rozszarpać wampira. Mag na startowych sferach ma dość by z mózgu antycznego wilkołaka zrobić antycznego wilkołaka z mózgiem kundla.

Cytat:
Napisał Eleishar Zobacz post
Zawsze jest jakaś furtka i nawet ktoś słabszy może wygrać jeśli dobrze ją wykorzysta, a sprzeczki w stylu "bo ja jestem magiem, więc możecie mi najwyżej tyłek podetrzeć, po tym jak załatwię wszystko nie wstając z klozetu" to głaskanie kotka przy użyciu młotka, każdy ma swój ulubiony typ postaci i niech tak zostanie, nawet jeśli tworzy to dysbalans.
To nie jest kwestia dysbalansu. To kwestia, że po co mag miałby być z tymi istotami, w momencie zagrożenia innymi magami, a jeśli już jest, to co inni zrobią, czego on nie zrobi lepiej, zapewne robiąc to. Reszta postaci jest zupełnie na innym poziomie. Po co demiurg miałby spędzać czas z mrówkami? Jak mrówki mogą pomóc demiurgowi?

Cytat:
Napisał Eleishar Zobacz post
A teraz skończmy offtop, to rekrutacja do sesji, a nie rozprawa o wyższości jednego systemu nad drugim.
To nie jest offtop, to poważna dyskusja o tym, czy konkretna rzecz nie jest przypadkiem możliwością osłabienia rozrywki dla wszystkich partycypujących.

Cytat:
Napisał Autumm Zobacz post
Jasne. Nadspodziewanie dobrze, jeśli daje to fajne możliwości ROLEPLEJU a nie koksowania i kozaczenia. Grałam w jednej sesji... kotem-ghulem, który to kot nic nie umiał <reszta graczy to były wampiry> ale był świetny dla klimatu. Tak samo tutaj zamierzałam zagrać mortalem/łowcą, czyli postacią "bez szans" w starciu z czymkolwiek... ale nie nastawiałam się na te starcia czy bicie się na gołe klaty z wilkiem, tylko na odgrywanie. Cóż, przyjęcie do wiadomości tego, że w RPG może chodzić nie tylko o "napierdalankę" może być trudnym ćwiczeniem umysłowym...
Mówisz to wciąż do mnie, czy do reszty?

Bo moim zdaniem najmniejszy problem w tym, że mag może zgładzić dowolną nie magyczną istotę która stanie mu na drodze - to raczej kwestia że żadna intryga nie pozostanie długo intrygą, żaden sekret, nic.

Abstrahując od zadanej już kwestii, co demiurg miałby robić z mrówkami.

Ghul-kot nie musi nic umieć. Jest jak towarzysz. Jak familiar. Zgaduję, bo nie czytałem tej sesji. Jednak rzeczywiście, pomysł zghulenia ulubionego zwierzęcia, lub przyjęcia zwierzęcia zghulowanego, również przez ghulowatość bezpośrednio jest częścią lore'u wampira, a i postać ma inną perspektywą, a i kot może pewne rzeczy, jeśli nie udzielić swojej osobowości i możliwości umysłowych. Bo i ghul.

Ale też Ty byłaś jedna a reszta robiła rzeczy; tutaj mag byłby jeden i robił rzeczy, a reszta...
Po co miałby trzymać z resztą?
Po co reszta miałaby trzymać z nim?
Co zrobią, jak przyjdzie po niego Technokracja, innego niż umrzeć?
I tak dalej...
Zatem wygrałaś, jeżeli chodzi o moje pytanie. Też lubię często grać słabszymi, mniej "udanymi" postaciami, które choć spróbują, na przekór okolicznościom i własnym możliwościom.

Z drugiej strony, tutaj rozchodzi się o całość robienia wszystkiego w całej sesji, cały socjal, cały stealth, całą... celowość Rolpleju.
Celowość rolpleju. Jaki będzie rolplej, jeżeli istnienie drużyny inaczej jak banda lokajów maga, czy jego niewolników (menażeria maga! To rolplejowo świetna rzecz, ale nie wiem czy tu akurat mamy chętnych graczy) ma fabularny sens.

Cytat:
Napisał Autumm Zobacz post
A moje uwagi były bardziej generalnej natury niż tylko "mag versus coś". Czytam sobie inne pomysły/koncepty i wyraźnie widzę, że ta sesja to będzie istny festiwal PG i szpanu "co to moja postać nie umie" oraz BG w stylu "superhiper komandos, poeta i genialny wynalazca w jednym, megaprzystojny, mroczny i męski, w długim skórzanym płaszczu i z dwoma DE w rękach oraz kataną w zębach". A i nie zapomnijmy o tym, że tragicznie osierocony i z długą historią damskich podbojów...

Meh.
I read ja. Ostatnio jest tak wszędzie.
Choć nie wiem, czy umiem winić ludzi za chęć, skoro już wcielają się w wyimaginowaną postać, bycia zajebistymi. Kto nie chce być świetny w prawdziwym życiu (nawet jeśli realizuje się całkiem inaczej)?

I znowu, czego innego spodziewać się w sesji luźno dla supernaturalów.
Gdzie mag może zaburzyć... wszystko.
 
-2- jest offline