Andrew "Andy" Morrison - pogodny szturmowiec
Andy dość krótko był załogantem pociągu ale jak go zobaczył to jakoś zrobiło mu się lżej na sercu. Zwłaszcza, że wyglądało na to, że wszyscy robią swoje i nie wydarzyło się nic sensacyjnego podczas ich nieobecności. - Heeej! Cześć Max! Stęskniłaś się za nami? No to chociaż za mną? - sparodiował poważne i czujne spojrzenie niczym jakiś przedwojenny belfer. - Zobacz co mi się udało dorwać w bazie! - nie wytrzymał by się nie pochwalić swoim nowym karabinkiem z noktowizorem. Liczył, że taki dobry strzelec jak ich młoda snajper doceni taką niecodzienną konstrukcję. - Taa... Jeszcze mu kokardkę zawiążcie... A potem, to, że Morrison nie upilnował... A jak zawczasu Morrison ostrzega to kurde... - mruczał zdegustowany gdy Sloan, jego ostatnia nadzieja na legalne pozbycie się bydlecia z pociągu, padła. No jednak będzie musiał podróżować z jakimś zmutowanym gekiem na pace pociągu. - Panie kierowniku, podczas wyizyty w bazie strzelaliśmy się z jakimś robotami. Spięcie zna się na nich lepiej. - wskazał głową na drugiego Morrisona. - I John. Weź poopowiadaj panu Sloan'owi o tych robotach i ich zainteresowaniu stacjami, torami i pociągami. - dodał tonem sugerującym, że traktuje sprawę poważnie. Na koniec pierwszego zebrania wyłożyl na stół obie zdobyczne krótkofalówki których dotąd tak im brakowało. No i jeszcze jakby się okazało, że John da radę zmontować coś większego w pociągu to w ogóle byłoby cudnie. - Dobra, to panie i panowie zapraszam na salony. - machnął ręką na nowych gdy zakończyli pierwsze spotkanie z szefem. - Hawk, ty choć ze mną. Wołaj tego swojego pokraka, pokażę wam ten wagon dla niego. - mruknął zrezygnowanym głosem bo prócz ludzi musiał jeszcze ulokować te cholerstwo w jednym z wagonów. No a przynajmniej pokazać nowej o który wagon chodziło Sloan'owi.
__________________ MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami
Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić |