Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-03-2015, 13:05   #24
Nimsarn
 
Nimsarn's Avatar
 
Reputacja: 1 Nimsarn nie jest za bardzo znanyNimsarn nie jest za bardzo znanyNimsarn nie jest za bardzo znanyNimsarn nie jest za bardzo znanyNimsarn nie jest za bardzo znanyNimsarn nie jest za bardzo znanyNimsarn nie jest za bardzo znany
[Test spostrzegawczości Einy ST równym Zr z dodatnim modyfikatorem +5 (11+5=16) - wynik: 16 = minimalny sukces]
Elfka wypowiedziawszy słowa w stronę orka chwilę wpatrywała się w jego blade oblicze, nie mogąc sobie przypomnieć jego imienia. Gdzieś w oddali nad prawym uchem orka błysnął czerwony czub krasnoluda - Thronaara. „Ciekawe dlaczego wciąż ich myli“ - zamyśliła się - „może dlatego że są tak... różni, egzotyczni“... „Swoją drogą ciekawą tworzą drużynę - pstrokatą jak aktorska trupa.“ - uśmiechnąwszy się do tej myśli ruszyła w stronę zabudowań.

[Test spostrzegawczości oparty o Zr i umiejętność przeszukiwania Szara - wynik 13: = porażka; ten sam test na zauważenie machającego krasnoluda z modyfikatorem +5 = sukces.]
Słysząc zachętę w słowach Einy, Szar niechętnie rzucił jeszcze raz okiem na zabudowania, które i tym razem wydały mu się równie zwyczajne co wcześniej. Z tyłu za plecami elfki, na krawędzi muru zwalonej wieży zauważyłeś brodatą sylwetkę krasnoluda, który zaczął machać rękoma, chcąc zwrócić na siebie uwagę. Nie mniej, elfka wśród znajdujących się poniżej budynków coś/kogoś zobaczyła, a biorąc pod uwagę do czego ich najęto wydało mu się to ważniejsze. Tak oto zmusiwszy się do powstania, ruszył za elfią panną.

Krasnolud zaglądając ponad krawędź otworu, choć początkowo wydawał się on ciemną plamą, łatwo stwierdził że dno nie znajduje się głębiej niż tuzin łokci,. Nawet stojąc wyprostowany łatwo rozpoznawał na dnie pojedyncze kamienie. Sama krawędź, dawniej starannie obrobiona, nie graniczyła z żadną ścianą, macając ręką we wszystkich kierunkach nie natrafił na żaden opór - ot po prostu otwór w suficie. Zaglądając do środka zobaczył tu i ówdzie rozrzucone spore owalne kamienie, z których można by było, od biedy, wybudować prowizoryczny podest, aby w razie czego wydostać się na zewnątrz. Z takim postanowieniem, poprawił mocowania broni i wsunął nogi do otworu. Chwilę wisiał na rękach, po czym puściwszy się miękko wylądował w spękanym mule wzbijając obłoki duszącego pyłu. Będąc w środku, w śród dojmującej ciszy, łatwiej było ocenić rozmiary kawerny. Miała ona w zarysie cebulowaty kształt o średnicy mniej więcej odpowiadającej dziesięciu krokom. Dawniej sądząc po warstwami zarysowujących się na ścianach osadach musiała pełnić rolę cysterny. Jednak od powstania szerokiego na trzy łokcie pęknięcia w południowej ścianie, cała gromadząca się tu woda szybko musiała spływać ku niżej położonym pieczarom. Kawerna wydawała się zupełnie pusta. Prócz kilkudziesięciu pokrytych pajęczynami stalaktytów, kilku postrzępionych kawałków gruzu oraz kilku tuzinów zaścielających podłogę owalnych kamieni , które widział już wcześniej z góry, nie było tu nic ciekawego. [Niewykorzystany wynik wraca do puli]

Enia, opuściwszy wraz z orkiem imieniem Szar, usypisko na którym usadowiano niegdyś wierzę, udaliście się przez poprzecinane tarasami pole, w stronę przerwy w murze, która kiedyś musiała być bramą. [Test spostrzegawczości oparty na um. przeszukiwanie i cechy Zr - wynik: 4 = podwójny sukces]. Zbliżając ku niej z zabudowań dobiegło cię rżenie koni, donośny gwizd a zaraz po tym między brakującymi dachówkami w budynku po lewej stronie mignęła i zaraz znikła czyjaś okolona czarnymi włosami twarz. Będąc już blisko muru do, już wyraźnego rżenia koni, z dziedzińca dołączył głośny tenor.
- Rozchmórz lica swe,
tak cię widziec chce.
Któraś męką właaadasz...
- po tym nastąpiło głośne chrząknięcie zakończone kilkoma „mi“.
Wchodząc zaś między zabudowania, od razu rzuciło się wam w oczy jak zręcznie szczupły, młody chłopak robiąc wpierw stójkę, przeszedł płynnie w saldo i to wszystko na grzbiecie okrążającego dziedziniec rosłego siwka. W tym czasie, siedzący przy studni, w cieniu wyrastających z spod cembrowiny Pini, pół nagi, łysy mężczyzna, jakby nigdy nic, poświęca całą swą uwagę rzemieniom leżącego przy nim siodła. Za studnią zaś w przeciwległym rogu dziedzińca zajętym prawie w całości przez gruby niski pień dębu o krępych konarach, zauważyłaś ukrytą w jego cieniu skrząca się bielą niską cembrowinę. Czyżbyś na jej gładkiej powierzchni znajdowała krew?
Nagle za węgła budynku z prawej strony ponownie odezwał się tenor
- Któż to idzie tu,
cóż powiedzieć mu,
Jaaką lubość zaaadasz...
- a po chwili pokazał się i właściciel głosu, którym okazał się szczupły łysiejący mężczyzna o śmiejących się oczach i okolonej rudą brodą twarzy, ubrany w nieprzepasaną burą tunikę niegającą kolan, który słysząc powitanie Szara skłonił się dwornie witając was tymi słowami
- Jam jest Nimus śpiewak i początkujący aktor, witam oto gości miłych, acz nie spodziewanych, z pola do nas przybyłych...
K20: 15, 2, 19, 11; K6: 2, 4, 4, 6.
 

Ostatnio edytowane przez Nimsarn : 18-03-2015 o 14:37.
Nimsarn jest offline