- Ej, ciemność widzę! - Krzknął rozglądając się głupio dookoła, i krzyknął ponownie czując na swoim ciele wylądowania. - Cooo? Shinobi z Konohy? Prądem?! Co tu się wyrabia, do cholery?! - Dobrze, że Kenzo należał do tych twardszych shinobi, a technika Domu przynajmniej złagodziła impet uderzenia energii. Niemniej, zapiekło.
Teraz strząsał z siebie nieprzyjemny dreszcz i machał rękami chcąc przywrócić w nich krążenie.
- Dosyć tego elektrycznego mambo-dżambo! Katsu, zróbże mi przejście! - Zaczynam kumulować czakrę w dłoniach (Siła wzmocniona czakrą), czekając na sposobność do ataku. |