Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-03-2015, 10:22   #45
Tom Atos
 
Tom Atos's Avatar
 
Reputacja: 1 Tom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputację
Byli w miarę bezpieczni, od kukurydzy oddzielało ich puste pole, szpaler drzew i droga. Siedzieli w zaroślach i pomiędzy drzewami po drugiej stronie drogi. Do mostu mieli jakieś 500 yardów.
Widząc jak Jack się trzęsie Jim wyciągnął resztę ubrań i pomógł koledze założyć sweter. Sam włożył nieprzemakalną kurtkę z kapturem.
- Dzięki. – mruknął biorąc scyzoryk – Przyda się.
Powiedział choć nie miał pojęcia do czego.
- Victor ma jakieś 6 mil. Tam i z powrotem. Kiedyś na necie czytałem, że rekord kobiet na trzy mile to jakiś 5 minut. Pobiegł jakieś 10 minut temu. Wróci za 20 do 30 minut. Może. O ile w ogóle wróci.
SzepnÄ…Å‚ w odpowiedzi na pytanie Brooksa.
Usiadł przy nim zmęczony wyciągając dwie kolby kukurydzy. Musiał czymś zająć rozedrgane ręce, by się uspokoić. Co chwile z niepokojem patrzył na pole.
Wgryzł się w żółte ziarna trzymając drugą kolbę przed twarzą Jack’a.
- Chcesz? Ja muszę coś przegryźć.
- Musimy się zastanowić. Na spokojnie. – pociągnął nosem.
Noc zrobiła się zimna.
- To była pułapka. Świr zabił Sally. Nie wiemy co z Brownem. Pewnie już nie żyje, więc … - Jim mówił krótkimi urywanymi zdaniami, a głos mu lekko drżał. – zabił Sally i pociął ją na kawałki robiąc z niej przynętę. Mógł przewidzieć, że ktoś się po nią cofnie. Ukryty w kukurydzy poczekał, aż Aspectro podejdzie i zarzucił mu na szyję linkę. Wiemy, że dobrze rzuca, ale taka broń ma mały zasięg. Nie pamiętam jak zginął Ryan. Rzygałem. Chyba coś go przebiło. Zatem ma jeszcze coś na kształt harpuna, tu zasięg może mieć większy. Teraz albo odpuści i spróbuje dorwać Victora, jak będzie wracał … droga tam dalej prowadzi tuż przy kukurydzy. Cóż łatwiejszego? Biegnącego słychać z daleka. Albo …
Jim nie dokończył, a jego oczy zrobiły się wielkie jak spodki. Coś wciągało ciało Acpectro między kukurydzę. Chłopak wstał stając za pniem drzewa, by lepiej widzieć i ostrożnie wyjrzał. Niestety ciało już zniknęło.
- Jednak tu został.
Ścisnął mocniej w ręku dębowy kij. Jim był pewien, że rzeźnik spróbuje jakiegoś fortelu, by się do nich dostać. Musiał ich wywabić. Przynajmniej Jim by tak zrobił na jego miejscu.
Wtedy na pole wyszedł kuląc się i słaniając Ryan.
Jack chciał go zawołać.
- Ani się waż. – syknął – To nie jest Ryan. Zabił Sally, zabił Aspectro, dopiero co wciągnął jego ciało, a puściłby Petera? Założył jego ciuchy, a z twarzy mógł sobie zrobić maskę.
Przypuszczenia Jim’a zabrzmiały cokolwiek paranoicznie, ale trudno mu się było dziwić. Spojrzał na zbliżającą się postać, a jego wzrok stwardniał.
- Próbuje nas wywabić. Pewnie do brzucha przyciska jakąś broń bydlak. Musimy być cicho. Dojdzie do drogi i jeśli nas nie zauważy może skręci do wsi. Jak się odwróci tyłem spróbuję go ogłuszyć.
Spojrzał na Jack’a.
- Jeśli … jeśli zginę leż cicho i ani drgnij. Poczekaj do rana i spróbuj uciec do autobusu, tylko nie idź drogą.
Nie powiedział tego Brooksowi, ale nie był do końca przekonany do swojego zdania. To mógł być Ryan, by ściągnąć ich uwagę. Gdyby udzielali mu pomocy rzeźnik mógł ich podejść i załatwić najpierw jego, a potem spokojnie Jack’a.
Jim nie tylko obserwował zbliżającą się postać, ale także starał się wypatrzyć, czy ktoś nie przebiega drogi.
Chłopak był zdecydowany ogłuszyć postać, był niemal pewien, że to rzeźnik.
Jim zacisnął zęby. Rzeźnik już wiedział, że Collins lubi pomagać i na to liczył.
Nie tym razem. Choćby nawet się przewrócił Jim nie miał zamiaru się ruszyć.
 

Ostatnio edytowane przez Armiel : 19-03-2015 o 16:59.
Tom Atos jest offline