Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-03-2015, 19:22   #22
Ryo
 
Ryo's Avatar
 
Reputacja: 1 Ryo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputację
Dlaczego ja, czyli Godzilla kontra Dzień Świra

To wpisz ją, i jego i jego! –ryknął jaszczur wymachując dłonią na nielicznych regularnych szwendających się po placu. – Nie obchodzi mnie z kim podejdę do testu, ktoś ma z tym jakiś problem!? –dodał, już bardziej do zebranych, dalej wlepiając ślepia w Ryo, która była najbliżej.

Dziewczyna spojrzała beznamiętnie na jaszczura, jakby jego terror nie wzruszył ją ani trochę. Co z tymi jaszczuroludami było nie tak? Każdy przedstawiciel tej prymitywnej rasy, którego spotkała w Wieży, robił jej jakieś problemy. Najpierw Gaar z dziesiątego piętra chciał ją zabić i naszprycować jakimś ciulostwem na shinso, teraz jakiś jego kuzyn stał tu, gapił się na nią i jeszcze wydzierał mordę na każdego kogo popadło.
Ręka jaszczura uniosła się w górę. Nikt nie widział, że to jego własny cień spłatał mu takiego figla. Drobna dziewczyna, w którą wpatrywał się gad, również niebawem uniosła swoją rękę ku górze. Cień “godzilli” znalazł się szybko na swoim miejscu, zanim ta zorientowała się, co się stało.

- Ja mam taki problem, że nie wiem, czy chcę być w drużynie z kimś, kto nie ma zamiaru z nikim współpracować - odparła jaszczuroludowi. - Mnie obchodzi z kim podejdę do testu - dodała od niechcenia. - więc co ma sprawić, że mam przystać na twoją propozycję?

- Masz podpisać co trzeba a nie zadawać pytania! - warknął w jej stronę jaszczur, delikatnie przestępując do przodu. - Więc zrób to, a zaraz jakieś kolejne niełuskowate niech też się podpiszą... -dodał rozkazującym tonem.

- Niczego nie będę podpisywać - Ryo przerwała jaszczurowi ostro. - W dupie mam twoje rozkazywanie - otoczyła się grubą barierą shinso, odizolowując się od jaszczura i odpychając go na odległość paru kroków od siebie. W tym czasie dziewczyna zrobiła krok w kierunku gada, a jej oczy zwęziły się w szparki i pociemniały. - A jeśli chcesz się dalej awanturować, to spierdalaj.

Kiedy Ryo stworzyła bariery i jedną z nich odepchnęła nawet nieco prowokacyjnie awanturnika z okienka, uszczelniła mur tak, by gad nie mógł się tak łatwo dostać do dziewczyny. Olała jaszczura i jego miotanie się, podeszła normalnie do okienka, by porozmawiać z kobietą w okienku. Oczy i głos zdążyły wrócić do normalnego stanu, zanim dziewczyna skierowała swoją twarz w kierunku recepcjonistki.

- Ja przepraszam panią, ale nie ma tu jakiej ochrony czy coś? Jeszcze komu krzywdę zrobi albo ktoś jemu.

- Zazwyczaj w okolicy kręci się kilku Rankerów, teraz tylko jakoś tak wyszło że ich nie ma. -odpowiedziała kobieta uśmiechając się przepraszająco.- A jaka jest Pan… - kontynuowała, jednak nagle jej głos przerodził się w pisk przerażenia, gdy odruchowo wskazała palcem na obszar za Ryo.

Za plecami dziewczyny pojawiła się bowiem lekko rozmyta, jak gdyby widziana przez ścianę wody, sylwetka upierdliwego jaszczura, która zaciskając pięść opuszczał ja z impetem w stronę głowy dziewczyny, co ta widziała w odbiciu szyby punktu informacyjnego.

- To oderwę ci łapska i nimi podpisze ten zasrany papier! - ryknął wściekle.

Ryo początkowo udając, że nie widzi pięści agresora, w ostatniej chwili minęła zręcznie jego łapsko, które zamiast w jej głowę uderzyło w ladę i zamierzała tym razem spełnić “prośbę” jaszczura, a jednocześnie skorzystać z okazji, by namolnego gada ubić, tym razem na amen.

- Zatem zagrażasz mojemu życiu i innym, i sam się prosisz o śmierć… głupiec - dodała ulubiony akcent pewnego znajomego, poległego latarnika z pierwszego piętra.
Czego rankerzy nie widzą, to ich nie zaboli. Ryo zamierzała zaskoczyć jaszczura i zabić go na miejscu. Może wyrwie mu łapę i… nie, na pewno nią nie podpisze papierka. Mniejsza o to.

- Pozwoli pani, że wpierw usunę zagrożenie, potem porozmawiamy.

Najpierw zamierzała przybić jaszczura do jego własnego cienia, tak żeby mógł co najwyżej poprzeklinać. I tak niewiele mu życia zostanie, jeśli w ogóle jakieś dostanie. Gad stracił bezpowrotnie swoją ostatnią szansę. A jeśli jaszczurka jest z wody… to jedna z towarzyszek Ryo aż prosiła się o wydobycie.

Dwa cienkie ostrza z ciemności wbiły się w cień wroga całkowicie się z nim stapiając i sprawiając, ze ten nie miał szans ruszyć się z miejsca. Jednak dalej mógł swobodnie poruszać kończynami, a teraz tylko tego potrzebował. Machnął silnie łapskiem, tak, że utworzył w powietrzu niewidzialny półksiężyc. Ten jednak szybko zmaterializował się pod postacią wodnego łuku, który śmignął nad głową dziewczyny, gdy ta zgrabnie obniżyła pozycje na nogach, dobywając przy tym szabli. Ciecz uderzyła w budkę tworząc na niej poważne wgłębienie, co wyrwało kolejny krzyk z gardła recepcjonistki, która rzuciła się pod ladę, chwytając przy okazji telefon.

- Shihihi! - dziewczyna zaśmiała się wesoło, bawiąc się od niechcenia szablą. Najważniejsze, że jaszczur nie mógł się ruszyć z miejsca. Nie będzie musiała się z nim bawić w berka.

- Machaj sobie łapkami póki możesz - zadrwiła na wzór Yortseda, machając drugą wolną ręką dla przedrzeźnienia przeciwnika i zachichotała gotując się do ataku. - bo za niedługo nie będą ci potrzebne, shihihi!

Dostrzegając po drodze, że recepcjonistka postąpiła w końcu tak, jak powinna była zrobić już chwilę temu (no w czas!), Ryo zamierzała tak pobawić się gadem, żeby nie wyszło, że to ona pierwsza zaczęła bójkę. Choć jak znała swoje szczęście, to pewnie i tak wyjdzie, że to ona zaczęła, dlatego uznała, że nie będzie się wcale przejmować żywotem “smoka”. Wolała, by z dwojga złego to przeciwnik był martwy.

Wyglądało na to, że zamierza zrobić krzywdę jaszczurce z pomocą lodowej szabli. Ostrze miało przeszyć miękką część gardła oponenta i wbić się w głąb głowy. Ale jak to zrobić, to najlepiej od strony, gdzie agresor będzie miał problemy w poruszaniem się - a że nie mógł ruszyć się z miejsca, to oczywistą sprawą pozostało to, że będzie to atak od pleców wroga. A żeby przeciwnik nie miał za łatwo, dziewczyna postanowiła sobie podkręcić szybkość i wykończyć przeciwnika szybciej i mniej widowiskowo niż planowała.

- Hej! Przestańcie! - odezwał się nagle jakiś damski głos nieopodal - Przestańcie walczyć! Puść tą jaszczurkę!
 
__________________
Every time you abuse Schroedinger cat thought's experiment, God kills a kitten. And doesn't.

Na emeryturze od grania.
Ryo jest offline